Okroiłem pana nieco, ale tak musiałem....
Powrót na łono...Przez cały czas nieobecności na blogu, mimo zajęć, jakie mnie "dopadły" - zastanawiałem się , jak powinien wyglądać mój pierwszy wpis po długiej przerwie. Praktycznie nic, a nic do głowy mi nie przychodzi. Odwykłem od myślenia i tworzenia jakichkolwiek koncepcji (jak bardzo nie lubię takiego sformułowania). Zapewne nadal tkwił bym w tym marazmie, gdyby nie odwiedziny u kolegi i przyjaciela - Bartka.Razem próbowaliśmy znaleźć jakiś odpowiedni temat - niestety - nic do głowy nie przychodziło. Bo można mówić o pogodzie (temat okazały i aktualny), ale po co? Maj był chłodny i mokry - taka przewrotność natury. Dziś, kiedy rozpoczyna się lato, nieco ulgi w upałach, które końcówka wiosny nam zaoferowała i oby lato nie było zbyt kapryśne? Cóż - pozostała mi sprawa pójścia do fryzjera, bo gorąco, a moja głowa obrosła w...pióra. Tak też zrobiłem, ale wcześniej...Patrząc na kolegę doszedłem do wniosku, że On sam także wymaga wizyty u specjalisty od rwania kłaków, bo akurat szykuje się do wyjazdu na wakacje na...działkę. Jego kudełki zbyt pięknie nie wyglądały, padła więc propozycja podstrzyżyn... sekatorem(?) Oczywiście, okazało się, że ów jegomość pomylił zwyczajny przycisk komputera z gniazdkiem elektrycznym i efekt widoczny...Oj Bartku - jaki z Ciebie elektryk?! Ale skończyło się dobrze prócz tego, że kolega stracił kilka kudełków, a efekt murowany na przyszłość. Życzę zdrowia i wytrwałości w czasie tych upałów. Miłego weekendu.
P a p k i n
No cóż, postrzyżyny owszem były ale zastanawiam się czy przed wyjazdem nie będę musiał powtórzyć postrzyżyn bo wyjazd niestety się opóźni. :/ A szkoda... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCóż, najważniejsze, że kudełki spadły z głowy, jest chłodniej i....wygodniej. Co do samych wakacji. to rzeczywiście, troszkę to nie za dobrze, jeśli wyjazd ma się opóźnić. Może nie będzie tak źle? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeśli w ogóle dojdzie do skutku... ://
Usuń