Szukaj na tym blogu

piątek, 31 marca 2023

 

Dwa lata temu - 31 marca 2021 roku o godzinie 16:00 w szpitalu MSW w Rzeszowie zmarł mój najmłodszy z braci - Ryszard.
Spoczywaj w pokoju Braciszku.




środa, 29 marca 2023


                                                 A miało być...wiosennie...

Najbardziej mi żal bociana, którego odwiedzam każdego roku. Nie dość, że  wrócił do gniazda wcześniej niż  zazwyczaj (w ub. roku wrócił w połowie kwietnia), w tym roku przyleciał  25 marca i zaskoczyła go zima. A w ogóle, to jakoś mi nie na ręke z tym śniegiem. Oddałem rower do serwisu, aby przygotować sie do nowego sezonu. Mam nadzieję, ze to ostatnie już podmuchy tegorocznej zimy w wiosennym wydaniu. 
Udanego tygodnia życzę. Pozdrawiam. 
                                                                                               P  a  p  k  i  n

sobota, 25 marca 2023

 

                                       Z n o w u   z m i a n a...

Gdyby nie unijni eurokraci, nie musielibyśmy znowu zmieniać czasu na letni. Przez tą Unię staliśmy się  niewolnikami unijnych decyzji. Nie pierwszy raz słyszę, ze zmiana czasu niczego dobrego nie wnosi w nasze życie. Kto kiedyś wymyślił durnotę, którą zachłysnęli się wszyscy. Dziś ponosimy tego konsekwencje. Najgorszą rzeczą jest to, że sami nie możemy podjąć żadnej decyzji w tej sprawie.. Tak więc dzisiejszej nocy śpimy o godzinę krócej, a także ucierpi na tym nasz organizm. Pozdrawiam i życzę dużo spokoju, wypoczynku i wiosny. 
                                                              P   a   p   k   i   n

wtorek, 21 marca 2023

 

                          Wtorek, 21 marca 2023 r...

Właśnie dzisiejszy dzień jest pierwszym tegorocznym wiosny, choć taki niepewny co do pogody. Świta - wstaje dzień, ale jest pochmurno.  A już czas jakiś mówi się o zmianie pogody na wiosenną. Dziś troszkę taka. Mam nadzieję, że będzie słonecznie, a później deszcz, jeśli prognoza się sprawdzi. Bo z pogodą jest jak z kobietą - raz dobrze, raz źle i tak naprawdę  nie wiadomo, jak ja potraktować. Najlepiej podejść z ostrożnością czyli z dystansem, bo czasem można nieźle się zawieść. Poczekajmy na "lepsze czasy," czyli do tej prawdziwej wiosny...A ja mimo wszystko, dziś pójdę szukać wiosny do czego zachęcam innych.
Pogody życzę, pozdrawiam.
                                                                  P  a  p  k  i  n

sobota, 18 marca 2023

 

                                       Wolna sobota z Papkinem....

W i o s n a...?  Może wreszcie się doczekaliśmy...?  Dzisiaj ma być słonecznie i w miarę ciepło. Ruszam w plener podglądać przyrodę. Zanim jednak wyjdę z domu, zapraszam na aromatyczną kawę...
Życzę udanego wypoczynku i wiosennych spacerów. 
Pozdrawiam.
                                                        P  a  p  k  i  n



środa, 15 marca 2023

                                             Taka sobie przypowieść...

Dzisiaj krótko, trochę śmiesznie i...głupio...
Pewien wróbelek latając sobie zimową porą - przemarzł. Tak bardzo zziębł w czasie lotu, że opadł z sił i legł na ziemi. Leżał na drodze i prawie wyzionął ducha, tak mocno był przemarznięty... I przechodziła nad nim krowa, która upuściła na niego swój placek...(?)  W wyniku ciepełka wróbelek odzyskał życiodajne siły. Ogrzał się i już mógł normalnie funkcjonować. Z tej radości wysunął z....kupy dziobek i zaczął radośnie ćwierkać. Ćwierkanie wróbelka usłyszał kot. Przyleciał do wróbelka, wyciągnął z kupy i zjadł... Jaki z tego morał? 
Nie każdy, kto na Ciebie narobił, jest Twoim wrogiem i nie każdy, kto Cię wyciągnął z gówna, jest Twoim przyjacielem. Jak siedzisz w kupie - bądź cicho...!
Pozdrawiam, życząc udanego tygodnia..
                                                                        P a p k i n

piątek, 10 marca 2023

 

                                 M i ł e g o   w y p o c z y n k u...

Minął kolejny tydzień. Nadal "gnębi" nas zima, a wiosny nie widać. Według znawców tematu, wiosna ma nadejść w nadchodzącym tygodniu. Oby sprawdziły się wszelkie prognozy. W oczekiwaniu na wiosnę, dziś zapraszam na kawę - skromnie, ale z sercem.
Życzę udanego wypoczynku w zdrowiu i dobrym samopoczuciu.
Pozdrawiam.
                                                                              P  a  p  k  i  n


czwartek, 9 marca 2023

 

                                            Ś w i a t   c i s z y....

Bywają takie dni, jak dzisiejszy...kiedy otacza mnie cisza....Patrzę zza firanki okna na świat skuty mrozem i od samego patrzenia robi się zimno. Od rana sypie śnieg, a już myślałem, że wiosna nadchodzi, o której marzyło mi się w jednym z poprzednich notek... Wyszedłem na ulicę i z zachwytem patrzę na mijających mnie przechodniów - ludzi opatulonych  jakby  wrócili z...Syberii. Powietrze rześkie, jakby stało w miejscu, zatrzymane w biegu przez zimno, które zawisło nad dachami domów...W takim świecie ciszy czuję się jak najbardziej na miejscu. Czas spowalnia - nie ma się gdzie śpieszyć....A może tak herbatkę zaparzyć? Spoglądam na dno kubka - jak wróżbita  wróżący z herbacianych fusów próbuję coś w nich dostrzec...I nie wiem - myśli mi się plączą ospale wokół głowy. Próbuję je chwycić i nawinąć na szpulkę słów. Umykają - niech sobie płyną, bo chyba dziś nic lepszego nie wymyślę.
Miłego dnia życzę. Pozdrawiam.
                                                                                P  a  p  k  i  n  

poniedziałek, 6 marca 2023

                                          Ludzie o kilku twarzach...

Rozczarowanie przychodzi , gdy spodziewasz się po ludziach więcej niż dostajesz w zamian. Daleki jestem od oceniania ludzi, dlatego zawsze przypisuję im jak najlepsze cechy. Czas to potem koryguje i okazuje się, że znowu pobłądziłem. To wszystko jest niby takie ludzkie, to błądzenie i otaczający mnie "bałagan," tylko takie trudne do zaakceptowania...Ludzie o kilku twarzach - pokrętni, szukający korzyści dla siebie. Czasem nadziwić się nie mogę, na jakich zasadach ten świat działa. Nie wszystko wygląda na to, na co chcielibyśmy żeby wyglądało. Więc pozostaje mi wytyczanie siebie i innych granic, dla lepszego  zdrowia emocjonalnego, bo to jest moje życie, moje błędy , wybory i nauczka także. Trzeba pozwolić innym na inność - jeśli Ci ona nie odpowiada, nie mieszaj się w nią. Każdy musi przeżyć życie na swój sposób. Wszystko co dajesz innym, kiedyś do Ciebie wróci, a dać możesz tylko to, co sam posiadasz. Więc jeśli myślisz, że świetnie sie bawisz innymi ludźmi, to przyjdzie taki czas, że i Ty poczujesz, jak to jest być zabawką. To dziś siejesz ziarno, które wyrośnie jutro. Ludzie ciągle mylą: dobroć z nienawiścią, głupotę z odwagą, prawdę z półprawdą... Naprawdę, nie wiem czasami dlaczego...
Pozdrawiam życząc udanego tygodnia.
                                                                              P  a  p  k  i  n

piątek, 3 marca 2023


                                      Zanim nadejdzie lato...

Według znawców tematu, wiosna jest tuż, tuż, do lata bliżej niż dalej, a zima nadal jeszcze króluje. Nie mniej tacy furiaci jak ja, już myślą o letnich wojażach. Wiele razy już o tym mówiłem, ale ni zaszkodzi przypomnieć, choćby podstawowych  zasad pobytu w warunkach trudnych, poza utartymi szlakami ...Każde wyjście w Bieszczady  rozpoczyna się podobnie. I nie chodzi o podjętą decyzję, bo jest ona pierwszą "czynnością," która prowadzi nas do podjęcia wyzwania. Zawsze - w każdym przypadku  stajemy w miejscu, gdzie za plecami pozostawiamy wygodę i ciepłe pielesze. Przed sobą mamy  ścianę zarośli, drzew stanowiących pierwszą granicę trudności do pokonania. Nie wiemy bowiem, co nas czeka za chwilę, za jakiś czas, co skrywa gęstwina dziko poplątanych zarośli, wysokiej trawy - jakże innej niż ta nam znana. Trawa ta szorstka, mogąca nawet skaleczyć. Są też lasy - mroczne, wilgotne, pachnące zielenią, mchem, gdzie konary drzew pokryte są zielonym mchem do znacznych wysokości, zagony wszędobylskich paproci, gdzie nie widać nieboskłonu prócz poplątanych gałęzi drzew stanowiących naturalne zadaszenie tego leśnego świata....Nigdy nie wiemy, co nas spotka, na co się natkniemy, a przy tym uważać trzeba na każdy stawiany krok....Znając zasady survivalu, należy przestrzegać tych zasad dla swojego bezpieczeństwa. Taki osobnik podobny do mnie, choć przemierzył Bieszczady wielokrotnie, nie może zdać się wyłącznie na rutynę. Każda "ekspedycja" w ten teren jest inna, nawet jeśli idzie się tym "szlakiem" nie po raz pierwszy. Są też inne pułapki, na które należy zwracać uwagę i pamiętać, że każdy krok, każde stąpnięcie, może być fatalne w skutkach. Można bowiem wejść na grząski  niewidoczny teren, wpaść do studni, czy nadepnąć na przedmiot, który może spowodować  uraz. Znajdując się daleko od kogoś, kto mógłby posłużyć pomocą. Nie daj Boże, jeśli "posilimy" się rośliną uchodzącą za jadalną, w rzeczywistości okaże się trująca...Zatem znać należy każdą roślinę lub w ogóle niczego nie zrywać czy brać do ust. Mówię o tych sprawach, bo znam przypadki, o których wspominam. Owszem - są na terenie Bieszczad  zdziczałe, stare  sady, zarośnięte zielskiem  dawne ogrody, gdzie występują zdziczałe rośliny jadalne, czy owoce. Tak, jak w innych miejscach, tu również występuje szczaw
i inne warzywa nadające się do spożycia. Trzeba jednak wiedzieć, co możemy wziąć do ust, a czego nam nie wolno. Występują też inne zagrożenia - żmije, żbiki, wilki, rysie, czy niedźwiedzie. Wielokrotnie natknąłem się na leśne pszczoły, osy czy szerszenie. Myślę, że te owady stanowią realne niebezpieczeństwo poważnych dolegliwości zdrowotnych. Przekraczając granicę lasu, musimy wiedzieć na co się porywamy i być świadomym spotkania się z nieprzewidywalnymi sytuacjami, w tym pogodowymi. Jeśli stawiamy namiot, miej na względzie, by miejsce to było na tyle bezpieczne, by nie było na drodze ewentualnego, groźnego i rwącego potoku. W żadnych zagłębieniach, parowach. Rozbij obóz tuż przed ściana lasu lub po prostu w lesie. Miej oparcie bezpieczne, chroniące przed wyładowaniami atmosferycznymi. Nie stawiaj wysokich przedmiotów, gdyż każde z nich jest potencjalnym odgromnikiem. Burze w Bieszczadach są gwałtowne i pojawiają się niespodzianie, w mgnieniu oka. Pogoda też lubi być bardzo zmienna.
Z bezchmurnej o błękitnym niebie, potrafi zmienić się w nawałnicę. Na każde takie zjawisko należy być przygotowanym, dotyczy to również tych, którzy poruszają się po wydeptanych szlakach. Na nic zdadzą się tu "pantofelki," trzeba mieć porządne buty, rozum, rozsądek i...ekwipunek. To nie są wędrówki utartymi szlakami, to wyzwanie dla ludzi twardych, stanowczych i odpowiedzialnych. I tego się trzymajmy. Turystyka zimowa w Bieszczadach, to już inny  temat, być może na inny czas....
Wszystkim życzę sobotnio - niedzielnego wypoczynku oczekując na wiosenne słońce. Pozdrawiam.
                                                                    P   a   p   k   i   n

 


środa, 1 marca 2023

 

                                           1 marca 2023 r...

Filozofów i wszelkiej maści inteligencji namnożyło się nam co nie miara. Stwierdzam to mając na uwadze nasze wewnętrzne podwórko, o czym zaznaczałem w poprzednim wpisie. Ta sprawa ciągnie się jak flaki z olejem i nie widać końca. Bo kto to jest ten inteligent...? Według jaśnie oświeconych - inteligent to ktoś wysoko wykształcony doktor czy habilitant...I można tak wymieniać w nieskończoność...Wiele lat temu jakaś gazeta, a było to dokładnie we wrześniu 1998 roku (zapisałem datę - może się przyda?), jak to doktoryzowali się "inteligenci" - dzisiejsi profesorowie, doktoranci itp. Zastanawiam się, dlaczego inteligentem musi być zaraz i wyłącznie taki sobie snobistyczny panek rodem a-la doktor, czy profesor, który zajadle terkocze swoim jęzorem udając....dyktatora i myśli, że mu wszystko wolno. Dlaczego inteligentem nie można nazwać prostego, zwykłego człowieka, być może lepiej wychowanego - taki szary obywatel naszego kraju? - mający zapewne więcej przysłowiowego "oleju" w głowie niż ten bezduszny, chamski "inteligent? Moja niechęć do tego pojęcia bierze się też stąd, że wielu tak zwanych inteligentów, to ludzie nieinteligentni, to znaczy - pozbawieni zdolności samodzielnego myślenia i ukrywający te ułomności w bezpiecznym schronieniu zachowań stadnych i myśli standardowych, czyli banałów. Za kryterium przynależności do inteligencji przyjęło się brać wykształcenie. Taki wykształciuch z definicji musi być to inteligent, który z racji tytułów ma prawo mądrzyć się, przy okazji swoim zachowanie obrażać innych...Jak cofniemy się lata do tyłu, do czasów PRL-u, z którego wywodzi się największa rzesza tych z Bożej łaski inteligentów zauważymy, za co naprawdę otrzymali tytuły inteligenta i jaką i za co tą mądrość posiedli. I w tym miejscu można by dać wiele przykładów rozpraw czyli prac magisterskich tych wielce uczonych mądrali. 
- Badania cyklometryczne żołnierzy z moczem nocnym,
-Ciała obce w przełyku w materiale szpitala więziennego,
- Formy gry w palanta na obszarze Polski,
- Wpływ moczu schizofrenika na hodowlę kropidlaka     czarnego,
- Wpływ sesji egzaminacyjnej na stan pochwowy     studentek środowiska akademickiego,
- Trema u jąkających się.
To tylko nieliczne przykłady głupizny, za którą dzisiejsi inteligentni otrzymali wysokie tytuły. Czegóż tu więc wymagać?
Życzę miłego tygodnia. Pozdrawiam.
                                                               P  a  p  k  i  n