Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 czerwca 2019

                         Wakacyjna "podróż...."

Wybieram się na "wycieczkę" po Wielkopolsce. I nie mam na myśli samego Poznania, bo miasto, jak każde inne, choć niekoniecznie (od lat mam własne zdanie na temat jego zaściankowości, zwłaszcza w ostatnich latach). Urokliwie jest w terenie, poza "metropolią," gdzie zaczynają złocić się kłosy zbóż, gdzie sarna z lasu wyskoczy, gdzie roje much i innych insektów fruwają dokuczając ludziom i zwierzętom. To także piękny świat, który można podziwiać z perspektywy swojego wzrostu. Wokół tychże wiele się zmieniło w ostatnim czasie. To już nie miasto, o którym wzmiankowałem, to przede wszystkim wieś i jak to utarło się w powiedzeniu: "mieszkam na wisi," czyli na wsi. Tu pieją koguty, śpiewają ptaki o poranku, zresztą przez cały dzień, gdzie cisza, którą wprost uwielbiam i przygoda, 
z którą obcuję każdego dnia przemierzając puste i ciche miejsca...I ten tajemniczy las, dziwny, a już myślałem, że tylko w Bieszczadach istnieją podobne miejsca, choć bardzo się od siebie różnią. Tak, to różnica pomiędzy dzikimi zakątkami Bieszczad w tym płaskim jak stół "kraju," z oczkami wodnymi - stawami, jeziorami. To jest wolność i spokój, podglądanie przy okazji ludzi i zwierząt, ich codzienność i to, co się wokół zmienia każdego dnia, bo zmienia się sporo.  
Wsi spokojna i cicha, choć w otoczeniu jeszcze plac budowy, ale jakże inna - takie leśne siedlisko w wypatrzonym miejscu. Piękne wschody i zachody słońca , choć trudno się połapać z tymi geograficznymi kierunkami - gdzie wschód, gdzie zachód i gdzie reszta świata?  Ale czy to ważne? Odpoczywam pracują, zapominając o trudach codzienności, których nie da się wyeliminować z własnego otoczenia. Taka zmiana dobrze wpływa na stan psychiki i samopoczucia. Pozostawiam zgiełk miasta i do...dzieła. W końcu rozpoczęły się prawdziwe wakacje! Miłego wypoczynku życzę, pozdrawiam.

                                                                      P  a  p  k  i  n    

2 komentarze:

  1. A ja proszę "Pana" ciągle na "domowych pieleszach" kisze się bez perspektywy, czy w ogóle w tym roku pojadę na łono natury. Ech, jak Ci zazdroszczę!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, wiem i smutno mi z tego powodu. Znam Twoją sytuację i tylko pozostaje mi współczucie, ale czy to coś zmienia? A może jednak zmieni sie coś w tej materii, czego Ci życzę. Pozdrawiam i do zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń