Szukaj na tym blogu

środa, 1 marca 2023

 

                                           1 marca 2023 r...

Filozofów i wszelkiej maści inteligencji namnożyło się nam co nie miara. Stwierdzam to mając na uwadze nasze wewnętrzne podwórko, o czym zaznaczałem w poprzednim wpisie. Ta sprawa ciągnie się jak flaki z olejem i nie widać końca. Bo kto to jest ten inteligent...? Według jaśnie oświeconych - inteligent to ktoś wysoko wykształcony doktor czy habilitant...I można tak wymieniać w nieskończoność...Wiele lat temu jakaś gazeta, a było to dokładnie we wrześniu 1998 roku (zapisałem datę - może się przyda?), jak to doktoryzowali się "inteligenci" - dzisiejsi profesorowie, doktoranci itp. Zastanawiam się, dlaczego inteligentem musi być zaraz i wyłącznie taki sobie snobistyczny panek rodem a-la doktor, czy profesor, który zajadle terkocze swoim jęzorem udając....dyktatora i myśli, że mu wszystko wolno. Dlaczego inteligentem nie można nazwać prostego, zwykłego człowieka, być może lepiej wychowanego - taki szary obywatel naszego kraju? - mający zapewne więcej przysłowiowego "oleju" w głowie niż ten bezduszny, chamski "inteligent? Moja niechęć do tego pojęcia bierze się też stąd, że wielu tak zwanych inteligentów, to ludzie nieinteligentni, to znaczy - pozbawieni zdolności samodzielnego myślenia i ukrywający te ułomności w bezpiecznym schronieniu zachowań stadnych i myśli standardowych, czyli banałów. Za kryterium przynależności do inteligencji przyjęło się brać wykształcenie. Taki wykształciuch z definicji musi być to inteligent, który z racji tytułów ma prawo mądrzyć się, przy okazji swoim zachowanie obrażać innych...Jak cofniemy się lata do tyłu, do czasów PRL-u, z którego wywodzi się największa rzesza tych z Bożej łaski inteligentów zauważymy, za co naprawdę otrzymali tytuły inteligenta i jaką i za co tą mądrość posiedli. I w tym miejscu można by dać wiele przykładów rozpraw czyli prac magisterskich tych wielce uczonych mądrali. 
- Badania cyklometryczne żołnierzy z moczem nocnym,
-Ciała obce w przełyku w materiale szpitala więziennego,
- Formy gry w palanta na obszarze Polski,
- Wpływ moczu schizofrenika na hodowlę kropidlaka     czarnego,
- Wpływ sesji egzaminacyjnej na stan pochwowy     studentek środowiska akademickiego,
- Trema u jąkających się.
To tylko nieliczne przykłady głupizny, za którą dzisiejsi inteligentni otrzymali wysokie tytuły. Czegóż tu więc wymagać?
Życzę miłego tygodnia. Pozdrawiam.
                                                               P  a  p  k  i  n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz