Dzień włóczykija...
Ten dzień minął właśnie dwa dni temu...i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że każdego roku o tej porze jestem gdzieś na bieszczadzkich szlakach (kniejach). W tym roku było inaczej ze względu na załamanie pogodowe. Obecnie, kiedy pogoda się ustatkowała (mam nadzieję, że na dłużej - wyjeżdżam. Powędruję początkowo Pogórzem Przemysko-Dynowskim, potem przez Birczę do Ustrzyk Dolnych i dalej już w Bieszczady. Bazę miał będę w Ustrzykach Górnych. Co z tego wszystkiego wyniknie - zobaczymy.
Życzę udanego wypoczynku w zdrowiu i pogodzie na teraz i całe wakacje. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz