Szukaj na tym blogu

piątek, 19 lipca 2019

                                   Lato w pełni...

Mieszczuch, za którego również się uważam, nie zawsze dostrzega to, co jest, co dzieje się tuż za rogatkami miast, w jego bliskiej odległości...Chyląc czoła przed trudem rolnika z przykrością tłoczę w sobie myśli, że są już zauważalne symptomy jesieni, jak te na zdjęciu poniżej. Lato niby w pełni, ale coś zaczyna się zmieniać przed naszymi oczami. 
Na polach już żniwują - kombajn w trudzie pracuje - nieomylny znak, że zbliżamy się ku jesieni. Dziwnie brzmią te słowa w kontekście świadomości, że dnia ubywa (dziś dzień jest krótszy od najdłuższego dnia w roku o 35 minut), co jest zauważalne, choćby wieczorami. Zrobiłem zdjęcie zachodzącego słońca z perspektywy placu budowy w tle i nie jest już ten zachód słońca, co jeszcze miesiąc temu. Czas biegnie bardzo szybko. Kilka dni temu mieliśmy okazję przeżyć afrykańskie upały, dziś jest już normalne lato w tej części geograficznej. Nie spodziewam się co prawda powtórki tych upałów, ale wszystko jest możliwe. Tak, czy siak, pozostał nam zapewne dobry miesiąc lata, bo zwyczajowo druga połowa sierpnia pachnie już jesienią, choć niby lato trwa. Ale i jesień bywa piękna pod każdą szerokością geograficzną, zwłaszcza w Bieszczadach, które w tym roku są wyjątkowo oblężone przez turystów. Cieszmy się z tego co mamy, bo na narzekanie zapewne przyjdzie jeszcze czas i oby było ich jak najmniej. Pozdrawiam wszystkich życząc udanego weekendu. Bywajcie!
                                            P   a   p   k   i   n 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz