Gdy pada deszcz...
Siąpi...cedzi się jak przez sito zraszając spragnioną ziemię...To dobrze, posucha taka, że kiedy wziąłem do ręki grudkę ziemi, ta rozsypała się popiołem...Dobry deszczyk i oby popadał dłużej, ale taki jak teraz, jakby mu się nie śpieszyło. Ulewa nic nie wnosi, wody strumieniem spłyną do morza i będzie figa z makiem...I tak siedzę sobie w swoim grajdołku nie licząc czasu, choć on tak szybko pędzi do przodu. To życie wiodło mnie poprzez niewygody dzieciństwa, przeżyłem stan wojenny w dość burzliwy sposób, wojnę polsko-polską, reżim Jaruzelskiego, wzloty i upadki, pracę zawodową, śmierć bliskich mi osób i inne kłopoty...Nazbierało się tego trochę, a takie dni jak dzisiejszy sprzyjają do pewnych refleksji nawet, kiedy się tego nie chce. Czy czegokolwiek mogę żałować i czy powinienem (wtedy) pójść inną drogą - tylko po co i gdzie...? Bo jeśli cały świat jest naiwny jak ja, to zaręczam, że większego durnia ode mnie nie spotkasz. Nie jestem wzorem, z którego można czerpać cokolwiek (?) - nigdy bowiem nie uważałem się za kogoś lub coś, ale przynajmniej próbuję żyć tak, aby nie być nikomu kulą u nogi. Błędy popełniam jak inni, nawet ten siedząc tu i marudząc siedząc na "oceanie pustki." Wyzwolony z roli opiekuńczej żyje po swojemu i nie mam zamiaru niczego zmieniać, bo to oznaczało by "katowanie" się niepotrzebnie i prędzej bym zdechł niż osiągnął jakiś "sukces..." Marzenia - cóż, zawsze pomarzyć można, jak dla mnie tylko po to, aby urozmaicić sobie samopoczucie. Facet w moim wieku nie ma już realnych marzeń - no, może jedno, które próbuję zrealizować - mam nadzieję, że się uda...I to właśnie dziś, kiedy za oknem siąpi, mogę pozwolić sobie na durne przemyślenia, albo...podłubać w nosie, czasem, gdy faktycznie jest coś nie tak - popłakać w miejscu, gdzie nikt nie widzi i nie słyszy prócz mnie. Wtedy czuję się jak w paszczy krokodyla, tak mnie to dobija...Przynosi to ulgę - czasem. Można sobie coś napisać, coś innego z innej baczki, a gdy pokaże się słonko - pójdę przed siebie i zapomnę o tej chwili, która mnie zdołowała.
Bywajcie - do następnego. Pozdrawiam i życzę dnia radości.
P a p k i n