Szukaj na tym blogu

sobota, 17 lutego 2024

 

                          Błądzenie myślami chodząc po lesie...

Wczorajszego poranka musiałem wyjść z tego ogarniętego przeciwnościami  świata i uciec w miejsce spokojne pozbawione emocji...Uciec i być sam na sam ze swoją ideą, czyli bycia sobą...To co dziś przedstawiam - małą refleksję do przemyślenia na nadchodzące sobotnio niedzielne dni, czas, który nieco mnie rozśmiesza, choć czasem bulwersuje, bo są rzeczy, których człowiek wstydzi się, ale cóż ma począć, gdy uważa się w jakimś stopniu osobą (nie) "publiczną" i bierze przykład jako wzór swojego postępowania od innych, choćby takich idiotów, jakich dziś spotykamy na codzień, zwłaszcza obecnych rządzących naszym krajem. Ale nie chcę wchodzić w wielka politykę, od której staram się uciec...Idea...Poznajesz ją pewnego dnia, całkiem przez przypadek. Uderza Cie jej tajemniczość, nieodgadnięte myśli, wypływająca łagodność i...cichy gniew!  Masz szczęście -  spojrzy na Ciebie
zachęcającym spojrzeniem, jeśli go nie masz - będziesz skomlał do końca życia  pod jej drzwiami. Lecz, kiedy już zostaniesz  zaproszony...(?)  Idea posiada swoje zakamarki, których poznanie wymaga wejścia w jej świat, poddania się jej regułom. Nie możesz być wyznawcą, dopóki jesteś  niezależny. To, kiedy jesteś w kręgu tych, co wiedzą - możesz w pełni korzystać z jej łask. Im bardziej korzystasz, tym bardziej jesteś uzależniony (a może własnie o to chodzi?) Przestajesz zadawać pytania, na ktore znasz lub nie znasz odpowiedzi - to nie jest ważne dla Ciebie...nie musisz, w końcu idea jest spełnieniem Twoich oczekiwań...Poza tym wypełnia Ci cały czas, czujesz się szczęśliwym, zadowolonym, a nawet spełnionym. Co Ci tam dola i niepokój innych...? W tym stanie (błogim jak na owy czas)  odnajdujesz swoje mocne strony, o słabych nawet nie myślisz....Przecież nie cierpisz współwyznawców, Oni się nie liczą, to Ty teraz jesteś najważniejszy, a idea jest tylko Twoją...Zadufany, pewny siebie, jesteś na fali zwycięscy. A Twoja idea patrzy na Ciebie i głaszcząc szepcze Ci do ucha: "mój bohaterze..." Dziś mógłbyś za nią umrzeć chyba, że pewnego dnia Twoja idea umrze, co zdarza się nawet najwznioślejszym ideom. Dziś o tym nie myślisz, że któregoś dnia wstaniesz rano (tak jak ja wczoraj), otworzysz oczy, ujrzysz pustkę i nie przestaniesz płakać dopóki nie skończą Ci się łzy. Pustka w środku, pustka na zewnątrz, ludzie puści, świat pusty.... Tak - moja idea umierała wiele razy, ale potrafiłem ja wskrzeszać, bo nie sposób nie być sobą w takim wydaniu, diametralnie różniącym się od tego sprzed jeszcze nie tak dawno. Znajduję odzwierciedlenie w ciszy i spokoju w takich miejscach jak to, gdzie wczoraj bylem. Przetrwam, bo jest we mnie wiara w dobro. Ty natomiast, który zatraciłeś  wiarę ( nie wspomnę tu o tej fałszywej) - idea Twoja kopnie Cie w zadek (celowo nie przytaczam dosłownego określenia). W przeciwieństwie do Ciebie pozostaję sobą i cieszę się, ze to zawsze ta sama i tylko moja idea, która przetrwała wiele "wojen" i prób czasu. Bo najgorsze, jak się ma słabość charakteru, a może jeszcze słabszą psychikę. Wiem, to niewłaściwe określenie - tu trzeba dosadności, ale Ci jej oszczędzę. Wtedy człowiek staje się narzędziem w rękach złoczyńców, nie potrafiąc walczyć w imię dobra, staje się ofiarą i niewolnikiem zakłamanej idei...Wielokrotnie , nawet na tym blogu wskazywałem na powtarzalność pewnych słów, zwrotów, przypadków, zdarzeń itp. Czytający mógłby odnieść wrażenie lub wprost mi zarzucić upadłość, natrętność, a nawet psychiczne "znęcanie" się w pewnych tematach, żal do wszystkiego i wszystkich. Otóż nie! Bo gdyby tak miało być, to żal do tych, którzy zatracili moją i  milionów ludzi nadzieję na lepszy świat i to co nas spotkało - nie miało by sensu. Pocieszam się, że moja idea zwycięży, a Ty i Tobie podobni odejdziecie i to z hukiem, to tylko kwestia czasu. Prawda - mój żal pozostaje, uczucie normalne w życiu człowieka, ale nie znaczy, że nie trzeba o tym mówić, a nawet przypominać. Ja i wielu z tych, których określiłem "milionami,"  ma takie szczęście, a może nieszczęście, że zawsze ktoś zrujnuje nam nasz mir i to co było z mozołem budowane czy odbudowywane. Masz pretensje do nas inaczej niż Ty myślących o to, że garbaty ma garba i zawsze z łatwością możesz kopnąć nas w d...Czynisz to zapewne ze swojej głupoty i nienawiści do wszystkiego co polskie i wiesz, że w tej chwili ani ja, ani ta "gorsza"  według Ciebie reszta nie odgryzie się....Tęsknię do ludzi, którzy odeszli, którym wszyscy zawdzięczamy to, że możemy żyć we własnym kraju, do tych, których  nie znajduję obok siebie, mających zawsze poczucie wielkiej wartości. A jaką Ty wartość dziś przedstawiasz....? 
Serdecznie pozdrawiam życząc udanego wypoczynku.
                                                                                     P   a   p   k   i   n



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz