Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 lipca 2024

 

                                                    Ale się porobiło...?

Nigdy bym się nie spodziewał, że dotknie mnie taka boleść. W czasie spożywania kolacji ułamał się ząb...I może nie byłoby w tym nic dziwnego, bowiem takie przypadki się zdarzają, ale najwyraźniej chciałem być "mądrzejszy "i odczekałem dwa dni, co dało ujemny skutek. Pech chciał, że trafiło na sobotę i niedzielę, a ból był niesamowity. Nawet nie wiem, gdzie w takim przypadku można się udać. Noc z niedzieli na poniedziałek miałem zarwaną okraszoną bólem. Z samego rana udałem się do Kliniki Uniwersyteckiej, gdzie mam swoją kartotekę i tam dokonano na mnie "operacji..." No bez przesady, zaraz po rentgenie usiadłem na fotelu (notabene bardzo wygodnym), gdzie zaaplikowano mi znieczulenie, po czym niesamowicie uspokajająca pani dentystka (jak się okazało studentka 4 roku medycyny)  dokonała bezbolesnej trepanacji pozostałości tkwiącej w zębodole.
Ten fakt opóźnił zamieszczenie notki w tym tygodniu, ale jestem i wszystko wraca do normy....Odsiedziałem pół godziny w obszernym hallu, pośród palm i fontanny. Po pozbyciu się tamponu, udałem się do fryzjera, bo upał, a moje kudły mnie przerastały. Dziwnym trafem w Internecie znalazłem filmik nagrany przez kogoś z Politechniki miejsca, gdzie w pobliżu Millenium Hall siedziałem na dentystycznym fotelu. Zamieszczam ten filmik, bo chyba warto i nie jest to żadna reklama, ot po prostu miejsce, po którym się poruszałem tak przy okazji. Szkoda tylko, że kamera nie powędrowała dalej w kierunku Śródmieścia i Starego miasta, może uchwyciła by mój dom? Ale cóż - dobre i to.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć udanego końca tygodnia, wypoczynku i samych dobroci. Pozdrawiam.
                                                                                       P   a   p   k   i   n

2 komentarze:

  1. Rozumiem Ciebie aż nadto. Co prawda ja sam zęba ułamanego nie miałem ale mój Tato opowiadał mi że za dzieciaka kiedy był u swoich dziadków na wakacjach na wsi to go napadł pies. Miał wiele obrażeń... Między innymi podrapaną do krwi klatkę piersiową i ułamany jeden ząb.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, takie przypadki się zdarzają. Mnie co prawda pies nie pogryzł, ale straciłem dolną szóstkę z czego zadowolony nie jestem. Pozdrawiam Bartku.

    OdpowiedzUsuń