Szukaj na tym blogu

sobota, 6 lipca 2024

 

                                                    W  i  z  y  t  a...

Wczorajsze popołudnie obfitowało w prace związane z praniem i sprzątaniem mojego "gniazdka," ponieważ należało  doprowadzić  mieszkanie do stanu używalności po dłuższej przerwie związanej z pobytem w Bieszczadach...Ale nie dane było mi  je spokojnie dokończyć, gdyż odwiedziła mnie wnuczka. Oczywiście, sprawiło mi to ogromną satysfakcję. Rozmawialiśmy na różne tematy, a ponieważ jeden z moich braci (oboje już nie żyją) jest Jej ojcem chrzestnym, a cała rozmowa w tym temacie zeszła na wątek, który poruszałem wiele lat temu, a dotyczył "Dnia Brata."  Pisałem o tym i jest to gdzieś w moim pamiętniku, ale gdzie tego szukać - nie wiem. A ponieważ jednym z ostatnich dni był "dniem hoddoga,"  wtrąciłem swoje trzy grosze w tym temacie, bo są dzień Matki, Ojca, nawet lewej skarpetki, nie mówiąc już o kocie, psie, czy też jakieś inne licho. Nazbierało się tego przez wiele lat i nie wiem, kto wpadł na taki durny pomysł honorowania kogoś tam itp...Co prawda ja także ustanowiłem sobie "Dzień Papkina," co nie znaczy, że tak być musi. Moi bracia żyją w mojej pamięci i to jest najważniejsze. Nie sądzę też, aby był to temat zastępczy, abym nie dokończył sprzątania - nie wiem. A na odchodne wnuczka życzyła mi wszystkiego co najlepsze z okazji bez okazji - czym sprawiła mi wiele radości. Aby się jakoś odwdzięczyć, podarowałem Jej słoik złocistego miodu, który przywiozłem z Soliny.  W końcu za jakiś czas znowu tam będę i nie ma problemu, aby się zaopatrzyć.
A ja składam wszystkim życzenia z różnych okazji, a przede wszystkim spokojnego i udanego wypoczynku.
Pozdrawiam.
                                                                             P  a  p  k  i  n

2 komentarze:

  1. Papkinie, przeczytałem (choć z trudem) Twoją notkę na Blogu. Piszesz w niej że musiałeś zabrać się za powakacyjne porządki. Dobrze pamiętam moje wypady na łono natury, czy to do Zakopanego czy na działkę. Zawsze przed jak i po powrocie było to samo, czyli pranie i sprzątanie chałupy. Pozdrawiam! Picasso

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, nikt inny tego nie zrobi tylko my sami. A bałagan wpisany jest w naszą naturę, więc sobie i Tobie Bartku zyczę udanego sprzątania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń