Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 października 2024

 

                                           "Ofensywa"  grzybów...

Człowiek czasem jest "głupi...." I po co mi to było?  Czy nie wystarczyło mi tej odrobiny, którą nazbierałem wcześniej?  Ale nie - musiało mnie ponieść, bo to, co dzieje się w lesie w tym roku jest wielkim dla mnie zdziwieniem. Wysyp grzybów jest wielki. I tak mnie skusiło, aby wczorajszą sobotę spędzić w lesie i taki oto jest tego skutek.
Byłem zmuszony pożyczyć drugą suszarkę, bo nie byłbym w stanie szybko wysuszyć takiej ilości leśnego runa. Będzie tego sporo na całą zimę.
Teraz pobawię się dla zabicia czasu.
Życzę udanej niedzieli i nadchodzącego tygodnia. Pozdrawiam.

                                                                               P   a   p   k   i   n


środa, 9 października 2024

 

                                               Czas na grzybki...

Można powiedzieć, że grzybki obrodziły. Ta resztka oczekuje na suszenie w suszarce. Ogólnie  po wysuszeniu  okazuje się, że jest tego dwa słoiki - wystarczająca ilość na wigilijny barszczyk i nie tylko...Chodzenie po lesie, to sama przyjemność. Nie trzeba się specjalnie wysilać, grzybki same wskakują do koszyka i proszą się, aby je wziąć ze sobą. I co ciekawe - w tym gąszczu drzew jakoś nie dostrzegłem żadnego grzybiarza, co nie znaczy, że ich nie ma. Przekonać się można po samochodach zaparkowanych przed lasem... Tak więc kolejna czynność zaopatrzeniowa już za mną. Teraz można oczekiwać na biały zaśnieżony las, po którym lubię spacerować nawet zimową porą, śledzić przeróżne ślady zwierząt, które przede mną tu były....Udanego grzybobrania życzę. Tylko sie w lesie nie pogubcie, bo i o takich przypadkach słyszałem.
Pozdrawiam.
                                                                                            P   a   p   k   i   n

piątek, 4 października 2024

 

                                               Szanowni i zacni...

Wróciłem już jesienną porą. Wszystko co było dobre także pod względem pogody - mija powoli z dnia na dzień. Za nami czas beztroski wakacyjnej, a ponad dwumiesięcznej przerwie, skończyły się wakacje i przyszedł czas na powrót do szkół, co też trwa od ponad miesiąca. Wszystko płynęło  jeszcze swobodnym nurtem , gdy w połowie września  dotarły do nas złe informacje. Intensywne opady deszczu spowodowały powodzie z dramatycznymi skutkami, które dotknęły południowo zachodnie województwa naszego kraju. Te i inne wydarzenia spowodowały, że również ja zmieniłem nieco swoje plany...Obecnie zrobiło się zimno i mokro - słowem nieprzyjemnie, zwłaszcza w Bieszczadach, które odwiedziłem również - zjawisko zgniłej jesieni, ponurych dni, braku słońca i...dobrego samopoczucia. Tu również natknąłem się na pierwszy śnieg.
Musimy to przetrwać wraz z kolejną zmianą czasu, który czeka nas z końcem października. 
Oby do wiosny. Życzę uśmiechu w te słotne czasy, które nas nawiedzają, pogody ducha i wytrwałości, bo październik bywa smutny, deszczowy i wręcz ponury.
Pozdrawiam.
                                                                                               P  a  p  k  i  n