Czas na grzybki...
Można powiedzieć, że grzybki obrodziły. Ta resztka oczekuje na suszenie w suszarce. Ogólnie po wysuszeniu okazuje się, że jest tego dwa słoiki - wystarczająca ilość na wigilijny barszczyk i nie tylko...Chodzenie po lesie, to sama przyjemność. Nie trzeba się specjalnie wysilać, grzybki same wskakują do koszyka i proszą się, aby je wziąć ze sobą. I co ciekawe - w tym gąszczu drzew jakoś nie dostrzegłem żadnego grzybiarza, co nie znaczy, że ich nie ma. Przekonać się można po samochodach zaparkowanych przed lasem... Tak więc kolejna czynność zaopatrzeniowa już za mną. Teraz można oczekiwać na biały zaśnieżony las, po którym lubię spacerować nawet zimową porą, śledzić przeróżne ślady zwierząt, które przede mną tu były....Udanego grzybobrania życzę. Tylko sie w lesie nie pogubcie, bo i o takich przypadkach słyszałem.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Witam 😊 Gratuluję zbiorów 👍U nas dużo grzybiarzy. Najlepiej mają Ci, co dobrze znają lasy. Fakt, najgorzej jak ktoś nie zna terenu, to łatwo można się zgubić. Jedna starsza pani zgubiła się w Krasnym Lesie, ale znaleźli ją na szczęście. Życzę smacznego i uważaj na trujące 🍄 Miłego dnia 😁😁😁
OdpowiedzUsuńGrzybów jest w tym roku cała masa, same wskakują do wiaderka. W sobote ponownie sie wybieram, bop ciagnie mnie do lasu. Poizdrawiam Basiu, zyczę udanego weekendu.
OdpowiedzUsuńWzajemnie 🤗🤗🤗
OdpowiedzUsuńDzięki
OdpowiedzUsuń