Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 stycznia 2019

                         Myśli niedokończone...

Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego w pośród tylu nieszczęść, wciąż chodzę po tym świecie...? Już wiem dlaczego...To nic wielkiego, po prostu szczęście..! A wiecie - dlaczego to nic wielkiego..? Bo to nie ważne, czy żyję, czy nie! Każdego dnia spoglądam w twarz śmierci, żyję tym stanem świadomości w dzień, czy też z wieczora kładąc się do łóżka, przekonuję się, że nie jest taka straszna...Tajemnicą śmierci jest to, że niektórym będzie lepiej po tamtej stronie. Mnie na pewno gorzej tam nie będzie, bo to właściwe miejsce dla mnie (?) Bo mnie na tym świecie nie jest dobrze - już nie jest. Za dużo płaczu, łez, niepokoju i wszelakich nieszczęść, które widuję, różnych draśnięć i niegodziwości ludzkiej. W ostatnim czasie uczyniono nawet sąd nade mną, choć nikogo do tego nie upoważniłem. Ale tu nie o mnie chodzi, takiego delikatnego pyłka, który można zdmuchnąć...Dlaczego o tym mówię? Bo w świetle ostatniego zdarzenia, które mnie dotknęło, zastanawiam się nad dalszym sensem egzystencji w tej przestrzeni. Mniejsza o to, co mam na myśli. Jedno jest pewne - będę nadal tym, kim jestem, czyli sobą...!  A ja tęsknię za tymi, których już nie ma, bo z nimi znajdywałem wspólny język - to byli inni ludzie niż dzisiejsi...Czy jest coś, co zwalnia mnie od zobowiązań mówiąc o czasie teraźniejszym? Nie! Bo nie ma żadnych takich, liczy się tylko to, co się robi, bez względu na okoliczności...Jedyne co pozostaje z tej myśli, to zdolność wytrwania w postanowieniu, choć to akurat może się okazać trudne...
Miłego tygodnia. Pozdrawiam.

                                                                      P  a  p  k  i  n
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz