Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 stycznia 2019

                            W cieniu tragedii...

Tydzień, który niesie tragizm, wzbudza kontrowersje, a wsłuchując się w przeróżne opinie, w tym ludzi znających się na rzeczy, można odnieść wrażenie, że żyjemy w jakimś przedziwnym świecie. Dla wielu osób, w tym dla mnie, pan Prezydent Gdańska nie był z mojej bajki, a dzisiaj nikt nie odważy się wydać jakiejkolwiek opinii, gdyż na to przyjdzie czas. Ale był to człowiek i każda ręka podniesiona na drugiego człowieka jest zbrodnią, a w tym przypadku wyjątkową zbrodnią dokonaną przez szaleńca (?) w świetle fleszy, jazgotu muzyki, fajerwerków, przekrzykiwaniu się na scenie, ogólnej zawieruchy dzikiej euforii. To co się stało nosi miano nie tylko szaleństwa mając na myśli szaleńczą głupotę euforii samej WOŚP i zdziczałego krzyku (można by w tym miejscu użyć nawet słów dosadniejszych). W tym zamieszaniu stracono całkowite panowanie nad sytuacją, co było doskonałą okazją do działania mordercy. Daleki jestem od oceny, czy też osądu zaistniałej sytuacji, nie moją jest rolą, nikt mnie nie upoważnił, nie mam do tego prawa. Nie mniej to, co budzi moje wątpliwości, a nawet złość, to decyzje podjęte w związku z tym barbarzyńskim zdarzeniem. Nie rozumiem ogólno narodowej żałoby, ale nie mnie to rozważać. To samo dotyczy wszystkich krzykaczy opluwających każdego, kto ma inne zdanie, obwiniających rząd, czy pojedynczych ludzi. Znane są fakty zachowań tychże po katastrofie smoleńskiej, po zabójstwie Marka Rosiaka i innych wydarzeń publicznych. Skoro mówią o fali nienawiści, to własnie wszyscy Ci krzykacze winni pierwsi uderzyć się we własne sumienia. Dziś nie pora na jakieś wnioski - tym niech zajmą się prawdziwi eksperci, ale nikomu nie wolno pleść głupstw, które tylko podsycają emocje, a które mogą doprowadzać do dalszych konsekwencji. Zginął człowiek brutalnie zamordowany. Należy oddać hołd w milczeniu, bo jakim Go zapamiętamy, zależeć będzie od nas samych. Wyrażam nadzieję, że dobry Bóg da mu życie wieczne w Niebieskiej Ojczyźnie.

                                                                        P  a  p  k  i  n
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz