Szukaj na tym blogu

piątek, 17 stycznia 2020

             Daj palec, zażądają całej dłoni...

"Jakże nie warto zwierzyć się ze swoich problemów..." Tymi słowami nawiązuję do  serii zdarzeń, które w ostatnim czasie "działały" jakby poza moją osobą. Najzabawniejsze,  że sam przebieg czynności rozgrywały się bez mojej wiedzy...Rozumiem dobre intencje, można było by pokusić się nawet do...wdzięczności, ale...no właśnie - chodzi o to "ale..." W tym jednym przypadku, który mną poruszył, był być może mój błąd polegający na tym, że zbyt odkryłem swoje problemy, co zostało błędnie wykorzystane...Jak można się czuć. kiedy otrzymuje się "cios" w chwili najmniej oczekiwanej, choć czułem to coś na swoim grzbiecie. Nie wiedziałem tylko, kiedy i co to będzie, więc nie było to zaskoczeniem, ale  ze zdumieniem przyjąłem to, czego bym się jednak nie spodziewał...I to właśnie mnie zaskoczyło! Ale najwyraźniej taki mój los...(?)  Na przestrzeni lat wielokrotnie mówiono mi, że zbytnia dobroć powoduje kopnięciem w zadek - "jesteś zbyt dobrym i dlatego takie ponosisz konsekwencje inni wykorzystają to dla własnych celów..."  Cóż mogę zrobić? Swojej natury trudno mi się pozbyć i mimo przeciwności, jestem jakim jestem. Bo w pewnym miejscu posiadam kawał mięsa, a nie zimny kamień, jak inni. Pozostaje mi jak widać (nie zmieniając zbytnio swojej natury) zacisnąć zęby i zdusić wszelkie przeciwności w sobie samym, bez "pomocy" innych oraz ograniczyć swoje zaangażowanie w przedsięwzięcia, które z góry skazane są na niebyt...Z tym bagażem zaskoczenia odbyłem podróż, który to "bagaż" drążył cały czas moją biedna głowę i nadal mnie dręczy. Pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu.
                                                    P  a  p  k  i  n                                                              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz