Wetlina 2021 (przedwiośnie)...
Byłem w głuszy - zimowej, jakby na przedwiośniu, choć tu jej jeszcze nie widać. Stanąłem w miejscu tak cichym, że słyszałem swój oddech wspinając się wijącą się ścieżką, która o tej porze jest nazwą umowną ze względu na głęboki śnieg...Głusza i cisza przepełniała moją radość, ze mogę choć przez chwilę być sam na sam w tym dzikim zakątku, gdzie tylko szum potoku mówi, że przyroda w tym miejscu jeszcze śpi. Słuchałem bicie serca, które po wyczerpującym marszu nie chciało się uspokoić. Odpoczywałem...Nie ma tu stolika który mogliby "okupować" ludzie o światowych nazwiskach. Bywają owszem, ale osoby skromne i...normalne. Nie ma więc stolika tylko biała wydma śniegu. W spokoju i ciszy mogę odpocząć po pierwszej tegorocznej wspinaczce - odpocząć od zgiełku i jazgotu politycznych "szubrawców." Tutaj nie docierają ohydne słowa, bełkot tych gamoni, który poza nimi nie może przynieść nikomu ani krzty ulgi czy pociechy - słowa kłamliwe, puste i zdarte, powtarzane do znudzenia we wszystkich mediach, kiedy to znając się lub nie znając, kochając, a bardziej nienawidząc, wybuchają do siebie braterską nienawiścią. Wymieniają uściski dłoni, a z drugiej strony z zaślinionymi gębami, jeden drugiemu wbija nóż w plecy.
Już przez to tylko warto się odizolować choćby w taki sposób...A w tym miejscu cisza taka, że człowiek słyszy samego siebie, swoje myśli i...chwilami, kiedy ocknę się z krótkotrwałej zadumy, zastanawiam się nad tym, czy aby nie jestem anomalnym facetem, gdyż wypowiadam swoje myśli na głos, do samego siebie? Myślę jednak, że tutaj akurat mogę...(?) Manewruję tymi myślami, a świat mnie otaczający patrzy na mnie swoją radosną bielą, choć jest szaro i ponuro, ale wesoło...Korony drzew chronią mnie jakby parasolem i dają poczucie swobody. Niesamowite, jak można odpocząć, jeśli potrafi się zorganizować sobie swój własny czas?! Zastanawiam się też, czy komukolwiek chciało by się o tej porze roku wyjechać tak daleko, w tą niewygodę po to tylko, aby choć chwilę być sam na sam z sobą i z..."Kaśką Litwinką," z własnymi problemami, które można tutaj przemyśleć, zdobyć się na odwagę kompromisu i dojść do jakichkolwiek decyzji. Myślę, że warto uciec w taką głuszę, do Puszczy Bukowej i przywołać wspomnienia, stare czasy. Dzisiaj stanąłem nad mogiłą "Kaśki," pośrodku tego pustkowia, które zmieniło się, zdziczało, ale duch ten sam pozostał...
Pozdrawiam życząc udanego tygodnia.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz