Wspomnienia - marzenia....?
Letni czas zamknął swoją kartę...Ostatnio dość często zajmuję sie tym tematem, ale wcale to nie znaczy, że nie jestem odporny na zmianę nie tylko pogody, jak i nastroju. Żadna aura mi nie przeszkadza, no może tylko siapiacy deszcz czy mżawka, kiedy jest ponuro i ciemno, a na świecie (nie) ciekawie. To jedyna taka pora głębokiej jesieni, która jakoś mi nie odpowiada. Cała reszta w niczym mi nie przeszkadza....Ale teraz świat zaciągnął kurtynę, jak nad sceną teatralną i nic nie wskazuje, aby się ona choć w małej mierze podniosła wyżej - trzeba zaczekać, aż dnia zacznie przybywać, chocby minimalnie....Słuchałem w radio (III pr. PR), że tegoroczna zima ma być tą prawdziwą z przed dwudziestu lat. Powiem szczerze, że nawet mi to odpowiada, bowiem lubię zimy i te prawdziwe, których w ostatnich latach po prostu nie ma. Czy jednak możemy liczyć na spełnienie się prognozy? Osobiście nie wierzę meteorologom, bo zawsze się mylą, albo kłamią. Cóż - pożyjemy i się zobaczy....
Pogody ducha i zdrowia życzę, bo widać, że pandemia znowu daje znać o sobie, dobrego wypoczynku i jak zwykle - optymizmu i uśmiechu na twarzy.. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz