Wyprawa do serca Bieszczadów...
I doczekaliśmy się - jedziemy do "Kaśki Litwinki," całą ekipą na czas nieograniczony. Przed nami mnóstwo prac porządkowych...Zbiórka w poniedziałek 17 czerwca, a następnie wyjazd do Wetliny...Po drodze brnę w rozważaniach , bo niespodziewanie wpadł mi w ręce wiersz z przed laty (dokładnie z 25 lipca 2014 roku) dotyczący właśnie tego dnia. Tego roku także nie będzie mnie na miejscu, zresztą żadna to różnica. Od wielu lat prowadzę życie samotnika (gdzieś na ten temat pisałem) i jest mi obojętne, czy znajdą się jakieś życzenia z tego powodu, czy nie.
A dzień ten zawsze łączyłem z wcześniejszymi urodzinami - w tym roku zawiódł mnie aż do Strzelina, o czym pisałem wcześniej...Teraz Bieszczady, gdzie czuję się jak ryba w wodzie, a najbardziej cieszy mnie spotkanie z przyjaciółmi z różnych stron kraju: - Wrocław, Kraków, Białystok, Skarżysko kamienna, Nisko, Rzeszów. Z pośród naszej paczki, dwoje już odeszło. Złożymy im hołd przy grobie "Kaśki Litwinki."
Powodzenia we wszystkich sprawach i poczynaniach życzę wszystkim i sobie samemu. Pozdrawiam.
P a p k i n
"Dzień Ojca minął, a wcześniej dzień urodzin, nikt nie pamięta, nikogo nie obchodzi,
"Dzień Ojca minął, a wcześniej dzień urodzin, nikt nie pamięta, nikogo nie obchodzi,
po co sobie głowę głupotą zaprzątać, lepiej żyć swoim życiem, o nim nie pamietać.
I tak jest każdego roku, gdy dzień ten przychodzi, a ja w dniu urodzin jechałem do Łodzi,
zawsze gdzieś wyruszam poza dom - daleko, albo siadam w ciszy, w naturze nad rzeką.
Najlepiej być z sobą, sam na sam - samotnie, sprawdziłem tą przypadłość, wiele - wielokrotnie,
najlepiej tak z daleka patrzeć na te sprawy, nie przejmować się niczym, jechać do Warszawy.
Dzień minął tak jak każdy, w miarę się obrócił, wbrew wszystkim pozorom, Papkina nie zasmucił,
bo Papkin to jegomość, nikomu się nie kłania, tak jest i teraz, było od zarania.
I tak sto lat radości, sam sobie chcę życzyć, by od nikogo słów życzeń nie słyszeć.
Sam więc świętuję urodziny w ciszy, najlepiej na łonie natury i w najdzikszej dziczy..."
(25 lipca 2014 r.)
Życzę powodzenia i miłego spędzenia czasu w naszych pięknych Górach Bieszczadach
OdpowiedzUsuń🥰🥰🥰
Witaj Basiu. Właśnie wróciłem z dworca, gdzie odbierałem kolejnych uczestników naszej "wyprawy." W poniedziałek rano wyjazd do Wetliny i dalej pieszo juz do ponurza "Rabiej Skały (trudny szlak). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń