Ekipa prawie w komplecie....
Pierwsze "jaskółki" już w "gnieździe - to Białystok, Wrocław i Zielona Góra. Na jutro zapowiedzieli się pozostali, czyli Kraków, Skarżysko-kamienna i Nisko... W poniedziałek rano wyjazd do Wetliny, dalej Doliną Moczarnego (tu wyjaśniam, nie idziemy szlakiem dawnej linii kolejki leśnej), aby dotrzeć do miejsca docelowego - wzdłuż potoku "Głuchy" do podnóża Rabiej Skały (1170 m npm) . Należy przypomnieć, że Dolina Moczarne stanowi ścisły rezerwat przyrody i praktycznie
nie ma tam wstępu. Naruszenie tych przepisów skutkuje mandatem karnym. Nasza grupa uzyskała pozwolenie (w podobnym przypadku wejście na Kińczyk) od Dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego...
Udajemy się w miejsce, gdzie słonko raźnie wstaje o poranku, gdzie cisza jest taka, że słychać bicie własnego serca, gdzie duch i samotna mogiła strzeże spokoju tego miejsca. Gdzie snują się wspomnienia tych, którzy tu bywali, a których nie ma już pośród nas. Bo w Bieszczadach jest się raz, a potem tylko się wraca...
Serdecznie pozdrawiam wszystkich przyjaciół z bloga. Znowu "chwilę" mnie nie będzie, ale obiecuję, że wrócę. Wszystkim życzę udanych wojaży, wypoczynku, bo wakacje tuż, tuż, a i mnie przyjdzie spędzić najkrótszą noc w roku gdzieś w zakamarku Bieszczad. Wszystkiego dobrego.
PS.
Powyższy klip muzyczny dedykuję tym z naszej bieszczadzkiej grupy, których nie ma już z nami oraz mojej żonie, której rocznica odejścia przypada w lipcu.
P a p k i n
Piosenka piękna i wymowna 🕊
OdpowiedzUsuńDrogi Papkinie, już raz pisałem dlaczego nie komentuję Twoich postów. Woli przypomnienia za mała i za jaskrawa czcionka!!
OdpowiedzUsuń