M o j a d r o g a ż y c i a...
"Jak Indianin tropiący ślady zwierzyny na bezkresnym oceanie prerii, tak i ja podążam ścieżkami życia..." Tym zdaniem rozpoczynał się zapis w moim pamiętniku 19 lipca 2014 roku. Powracam do tamtego czasu, gdyż nic szczególnego nie zmieniło się w moim marszu przez życie zadając sobie pytanie: - "ile mi pozostało...?" Powtarzam to sobie coraz częściej, bo choć godzę się z wszystkimi bożymi planami, to jednak chciałbym wiedzieć - ile....a może nie chciałbym wiedzieć? Błąkam się więc po tej prerii życia próbując iść własną drogą nie zważając na wszelkie przeciwności. Pewne sprawy utożsamiane z moją osobą są nierozłączne, choć często walczę z nimi , także z samym sobą....Ciągle jednak nie dopuszczam myśli , że będzie to już teraz (?) - więc ile mam czasu na zrealizowanie tego, co jeszcze mam do wykonania?
Te wędrówki po Bieszczadach od których nie potrafię się "odkleić," czy też inne samotne bycie na bezludziu itp....Bo nie zamierzam zamykać się w swojej skorupie i czekać...?! Tropię swój szlak życiowy w poszukiwani czegoś trudnego do odgadnięcia, po prostu idę na wprost. Czasem miotam się jak szalony koń na prerii - trudach życiowych, w wielu przypadkach odnajduję sens, ale też czasem zwątpienie. Myślę, że są to stany dotyczące wielu innych ludzi, więc chyba nie jestem sam.
Pozdrawiam oczekując końca zimy, bo z wiosną świat stanie się przyjaźniejszy pod każdym względem.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz