Rozmowa z poranną filiżanką kawy ma ten specyficzny urok milczenia, obłędu i podziwu. Jak drażni pobłażliwy uśmiech w tkance porcelany...A ja się śmieję i dopijam kolejny łyk aromatu, delektując się chwilą...którą zapamiętam do następnej sesji poobiedniej. Ile smaku w tym łyku i tęsknoty za czymś, co tak łatwo określić - posmak uzależnienia, czy tęsknoty...?
Wiem, ostatnie dni były raczej skromne pod względem mojej obecności. Szczerze mówiąc, zajęty byłem kompletowaniem sprzętu do letnich wypraw na bieszczadzkie szlaki - te moje, bo rzadko poruszam się po utartych ścieżkach. Ale też zapomniałem się nieco w poszukiwaniu tematów, choć jest taki, który wymaga nie tylko przemyślenia. Ciśnie się na usta dla wyrażenia swoich uczuć wobec swojego kraju, Ojczyzny i samego siebie - to jednak przede mną., bo wrócę pamięcią do dawnych czasów rodziny, znanych i zacnych ludzi - mieszkańców Krakowa, a przede wszystkim patriotów zapisanych w krakowskich kronikach....
Życzę pogody ducha i...wiosny. Pozdrawiam.
P a p k i n
PS.
Powyższy utwór jest przypomnieniem minionego już czasu, nieadekwatny do obecnego. Dziś oczekujemy już tylko wiosny. Hej...!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz