Szukaj na tym blogu

piątek, 11 sierpnia 2017

                      R o c z n i c a... (11 sierpnia)

Witam...!  Jutro będzie dzień, z którego wynika, że wszystko zaczynam od początku. Mam na myśli bloga, bo właśnie jutro - rok temu zamieściłem pierwszą notkę. Rok - dużo, czy mało..? Ile słów zawarłem, o czym pisałem - właśnie! Przed wyjazdem czytałem swoje wypociny i nie będę po raz kolejny ich komentował. Skupię się jednak na tym co bieżące, bo to ważniejsze niż cofanie się do tyłu. Na dobry sposób, to nic ciekawego poza tym, że przejechałem Polskę w szerz, a konkretnie z północnego zachodu na południowy wschód, całe Bieszczady pokonując 1950 kilometrów. Zamieszczane zdjęcia obrazować będą zapewne przez najbliższy czas moją podróż....
                                   Jedziemy przed siebie - 
                                     cały czas do przodu,
                                   deszcz przestał padać -
                                           chwała Bogu,
                                   gdyż było go za wiele
                                       w te ostatnie dni,
                                      a deszczowa aura,
                                       ciągle mi się śni...
Ta podróż, to ukłon dla moich najbliższych, którym zamarzyło się, aby podobną trasę odbyć samochodem ze skutkiem odwiedzenia Przemyśla i Bieszczad.

Dwanaście godzin jazdy do Przemyśla, w tym pięć postojów na które przypadło ponad dwie godziny. Ale w samochodzie było  jeszcze dwoje dzieci i...piesek. 
Trasa wiodła z Poznania przez Ostrów Wlkp, Kępno, Wieluń, Radomsko, Włoszczową, Jędrzejów, Chmielnik, Staszów, Nową Dębę, Kolbuszową. Na węźle Rzeszów Północ wjechaliśmy na autostradę i ostatnie 87 kilometrów pokonaliśmy w godzinę i 15 minut.
Zmęczenie, podobne do dzisiejszego cały czas dawało znać o sobie. Najlepszym więc sposobem był i będzie wypoczynek, o którym naprawdę marzę.... "Uderzam" w kimono. Dobranoc!
                                                                    P  a  p  k  i  n
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz