Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 sierpnia 2018

                             Pójdę w połoniny...

"Wyzbywajmy się tego, co niesie nam codzienność w naszym środowisku...Dlaczego płaczemy, chociaż możemy się uśmiechać...Dlaczego nienawidzimy, skoro możemy kochać...Dlaczego zamykamy się w sobie, kiedy chcemy rozmawiać...Dlaczego czujemy się źle, gdy szczęście jest tuż obok? Czemu jesteśmy samotni, skoro możemy być razem - nieznani, skuleni w czarnych myślach, głusi na głos rozsądku...." (?)  Na wszystko jest sposób, na stres, niepowodzenie. Jedź pod błękit mojego nieba, wpuść wiosnę, lato z uwięzi,  uchyl rąbka jesieni...Tu zapraszam wszystkich zatroskanych, w miejsca owiane nutką tajemnicy, beztroski, zadumy...
"Bieszczady, to morza zielone, połoniny, to fale do nieba
i wsie, jak wyspy zamglone i krzyże czarne jak heban.
W Bieszczadach jesienią las milczy i szlaki pokryte są kirem,
tu woda płynie leniwie i życie twardnieje na zimę...
Bo tutaj jest wszystko po prostu, niż na innych halach i szlakach, tu jest wszystko normalnie,
dlatego tu wracam po latach...Bo Bieszczady to tajemnice,
połoniny, to garby olbrzymy, tu czas biegnie szalony,
a życie twardnieje od zimy..."
Myślę, że tymi słowami uda mi się (wreszcie) wyjaśnić, dlaczego uciekam w te zielone bieszczadzkie połoniny, w te bezdroża, którymi wiodą mnie nieprzebyte ścieżki, gdzie spędzam sporo czasu, choćby najkrótszego, obcując z przyrodą. Może tym sposobem uda mi się nakłonić wielu do przyjazdu w te piękne strony naszego kraju. Kraina Bieszczad, znana i opiewana w tekstach i utworach muzycznych, obrazujących"przepych" przyrody, gdzie występuje roślinność, której nie znajdziesz w innych częściach kraju...Szukając materiału, który posłużył by mi do przekazania i zgłębienia "tajemnicy Bieszczad," natrafiłem na wiele, które obrazują tę część Polski w sposób wyrafinowany, a zarazem w ciepłych słowach opisujący nadzwyczajne zjawiska, tylko tu spotykane. Gwieździste, niczym nie zakłócone niebo, księżyc w pełni ogromny jak talerz, oświetlający czerń nocnego nieba, czy też palące słońce nad połoninami, odbijające się promieniami od lustra wody w potokach i zbiorniku w Solinie. Nie ma nigdzie takiego szumu wiatru, jak w Bieszczadach. Kiedy przycupniesz, aby na chwilę odsapnąć, usłyszysz szum morskich fal - tak własnie tu w górach pośród bieszczadzkich traw...To dzikość, cisza i spokój niczym nie zakłócony, to przyroda, zwierzęta i wszystko, co Cię otacza, żyjące w zgodzie z naturą, do której my także się zaliczamy. To słowa piosenek nuconych pod nosem, wędrujące kolorowe sznury turystów, uśmiechniętych, pozdrawiających się wzajemnie...To także samotne wędrówki w miejsca, gdzie nie dociera stopa przeciętnego turysty - miejsca odosobnione, tajemnicze, kryjące piękno tego regionu. Czasem lęk, a nawet strach (w zależności od mentalności człowieka), to odpoczynek w miejscu tak dzikim, o jakim innym pomarzyć się nie da...
"A ja wolę na zielonej łące siedzieć, niźli w szarym mieście,
które głuche jest, na moje wołanie, na mój niemy krzyk,
na moją samotność, obojętne jest.
Pójdę w połoniny, w roztańczone bujne trawy,
pod rękę razem z polnym wiatrem,
miedzy szumem liści, ukryte słowa dla mnie,
zanucę je głośniej, niech popłyną dalej gdzieś.
Niech na moim niebie rozniebieszczą się gwiazdy,
niczym Mały Książę, będę sobie szedł.
Może spotkam różę, której kolców brak,
która zdradzi mi swe imię i swój uśmiech da..." 
Jesienne Bieszczady - rozpromienione słońcem i różnokolorową barwą drzew - niesamowity obraz przyrody tylko tutaj spotykany. To zachęta dla tych, których drogi i ścieżki nie skrzyżowały się w Bieszczadach, dla ciekawych świata przyrody, ludzi i regionu....Spotykam ludzi, którzy ze wstydem mówią, że nigdy w tych stronach nie bywali, że słyszeli, ale....Własnie - to indywidualne decyzje każdego z nas. Jedni je chwalą, wyśpiewują, inni złorzeczą lub wprost "nienawidzą" - to ludzie zaściankowi, zapatrzeni w siebie, lubiący swoje zamknięte środowisko i nie warto o nich mówić...Gdy spojrzysz na rejestracje samochodów zaparkowanych choćby na przełęczy w Brzegach Górnych (wejście na Połoninę Wetlińską) stwierdzisz, że są tu ludzie z całego kraju, pokonując setki kilometrów, aby znaleźć się w tym miejscu...
  Bieszczady - miejsce szczególne dla mnie i wielu innych "napaleńców."  Jest mi tu dobrze, bo intensywnie odpoczywam pomimo trudy wspinaczek, podejść, czasem bardzo stromych, a zarazem cały czas coś nowego odkrywam. Bo przyroda w miejscu nie stoi, zmienia się, tak jak my się zmieniamy...Bieszczady - cudowne o każdej porze roku, wędrówki, w których tyle wiosny, co lata, jesieni czy zimy...A progi i te zielone i te bieszczadzkie kamienie, głazy, te drewniane kapliczki i urokliwe widoki słońcem witające o świcie i te gwiezdnym pyłem przyprószone nocą, te w dolinach osnute mgłą jesienną, radość naszych serc jaśniejąca, która zawsze wita dobrem i nadzieją....Przycupnij sobie wędrowcze gdzieś na połoninie, gdzieś w zacisznym miejscu, w gościnnych progach lub na bezludziu i posłuchaj o czym strumień trawom bieszczadzkim opowiada. Niech na Waszym niebie - tu w Bieszczadach rozniebieszczą się gwiazdy...Posłuchaj, podziwiaj i zachwycaj się pięknem zapamiętanych obrazów, bo tu serce rwie się, a u ramion chcą skrzydła rosnąć, aby wzbić się do góry i polecieć, polecieć wysoko...Podzielając opinię innych, przyłączam się do nich. Obcowanie z górami, z przyrodą, daje poczucie spokoju, szczęścia, swobody, cudownego zawieszenia nad codziennymi sprawami, problemami, które zostają gdzieś tam na dole....
"Pamiętam tylko tabun chmur się rozwinął
i cichy wiatr wiejący ku połoninom,
jak kamień plecak twardy pod moją głową
i czyjaś postać, co okazała się Tobą...
Idę dołem, a Ty górą,
jestem słońcem, Ty wichurą, 
ogniem ja, wodą Ty,
byłaś jak słońce w tą smutną noc,
jak wielkie szczęście, co zesłał mi los..."
Wszystko, co tu zapisałem, nie jest reklamą Bieszczad i tego regionu. To jakby "rozmowa" z tymi, których ścieżki nie skrzyżowały się jeszcze w tym regionie kraju. Nie polecam mnie naśladować w odwiedzaniu miejsc trudno dostępnych, które odwiedzam i po których się poruszam - to wymaga pewnego rodzaju doświadczenia, choć osobiście nie uważam się za wszech wiedzącego, umiejącego wszystko...Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zapraszam na "święto bieszczadzkich kolorów," które są tuż przed nami, z dedykacją wszystkim moim przyjaciołom i znajomym - członkom naszej "grupy wędrującej," a także: Romanowi (Wrocław), Czesiowi (Wałbrzych), Kasi (Tarnów), Bożence (Ościłowo), Basi (Elbląg), Krysi (Biała Podlaska), Marzenie (Kraków), Magdalenie (Rzeszów) oraz wszystkim innym...
Do zobaczenia na szlaku...

                                                                       P  a  p  k  i  n


      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz