Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 17 grudnia 2018

                          Magiczna siódemka...

Dzisiaj będę kontrowersyjny, ale też oryginalny. Dlaczego? Bo w mojej głowie znowu buszują myślowe myszy i każą być mi takim, jakim jestem, czyli...normalnym. Lat temu siedemnaście - dokładnie 12 grudnia 2011 roku, a był to poniedziałek - zapisałem takie oto słowa: "W swoich rupieciach odnalazłem coś, czego zawsze szukałem wiedząc, że gdzieś jest..." A chodziło o banalną sprawę dotyczącą przepisu na wigilijny barszcz. Całą wiedzę oraz odpowiednie składniki miałem zapisane w notatniku (zresztą nie pierwszy raz, bo jest ich kilka). Barszcz, to danie, które tradycyjnie - przynajmniej w moim domu (?) rozpoczyna wieczerzę Wigilijną. Oczywiście - odnalazłem wspomniany przepis, który tym razem zaplatał się nie w tym miejscu, w którym powinien...I jeszcze jedna przy okazji sprawa z przed lat. Kiedy zapytałem moją Mamę - "Dlaczego takiego barszczu nie przyrządza się częściej skoro on taki pyszny i tak smakuje..? Mama wtedy popatrzyła na mnie tak przeciągle i powiedziała powoli: "A żebym za nim tęsknił..." Minęło wiele lat, a dzisiejsza rzeczywistość jest...rzeczywista! Dziś do Wigilii pozostało już tak niewiele, bo zaledwie siedem dni - równy tydzień. Kończy nam się Adwent, który trwał cztery tygodnie, czyli czas przygotowania, tego duchowego i tego, który widzę na jaźni do dziś - te wypieki, sprzątanie itp. Obecnie, to nie tylko próba odejścia od tradycji. Mnie jednak to nie dotyczy, gdyż jestem tradycjonalistą i kultywuję stare obyczaje - jest mi z tym dobrze. Tak więc przygotowuję się i obmyślam, gdzie, jak i co...? 
Tematyka Świat będzie się powtarzała, bo lubię te Święta i zawsze czekam z niecierpliwością na ich nadejście. Jakie są więc warianty spędzenia tegorocznej Wigilii i Świat? Wariant najgorszy..."Siedzę przy stole zupełnie sam. "Pokłóciłem" się z całym światem, z dziećmi, które w najlepszym przypadku tylko mnie tolerują, z rodziną, która jest daleko...Siedzę przy stole nad talerzem barszczu, który dalece odbiega od tego, jaki pamiętam z dzieciństwa, a który wspomniałem powyżej. Kilka pierogów bez których wieczerza wigilijna nie miała by uroku i oczywiście karp - symbol Wigilii. Zastanowię się kolejny raz, że do dwunastu dań brak mi dziewięciu, w tym dziadkowej hałki. Pomijam wariant popularny, bo w wydaniu tego domu jest nierealny..." Wariant marzenie..."Siedzimy wszyscy przy stole i patrzymy sobie w twarz. Świece zapalone...Biorę do ręki Pismo Święte, szukam odpowiedniego fragmentu...składamy sobie życzenia przełamując się opłatkiem...Zasiadamy do wieczerzy, potem kolędujemy, a o północy idziemy na Pasterkę..." Super, a to już tak niedługo i wreszcie się doczekamy.
Wszystkim życzę radosnych przygotowań do nadchodzącego wydarzenia. Pozdrawiam.

                                                                              P  a  p  k  i  n
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz