Kontrowersje...
Jakież to moje (nie) szczęście, że zawsze muszę włożyć kij w mrowisko i wymusić odbicie pałeczki przez kogoś, kto do końca nie zrozumiał moich słów, a która za chwilę skutkuje niesmakiem...Szukając klipu muzycznego do kolejnej notki, które i tak nie zawsze mają coś wspólnego z treścią, natknąłem się na wykonawcę, którego od dawna nie słuchałem (nie wiem dlaczego) oraz na utwór w Jego wykonaniu. Chodzi o Muńka Staszczyka, który w tym utworze mnie "zaskoczył." Być może utwór ten ma już swoją "przeszłość" (słuchałem go po raz pierwszy), nie mniej w pierwszej chwili wzbudził we mnie pewną kontrowersję...Nie znam się na wielu rzeczach (sprawach), ale cóż - chyba podzielę opinię osób się wypowiadających i powiem, że obleciał mnie niepokój, aby nie powiedzieć strach. Nie mniej utwór ten dedykuję tym, którzy mnie tu odwiedzają (i nie tylko tym) życząc udanego tygodnia. Rzuca się on bowiem melodyjnie w nasze otoczenie, a co ważne - w tak falujących ludzkich ramion, na swój sposób uspokaja - powiedziałbym złudnie.Bo jeśli ktoś oddał duszę diabłu, to wcześniej, czy później dług ten trzeba będzie spłacić...Niech każdy sam odpowie sobie na pytanie, jakie przesłanie niesie ten utwór.
Wcześniej, jak wspomniałem, zapoznałem się z opiniami innych słuchaczy, tych pozytywnych (była ich większość), jak również negatywnych, a nawet skrajnie negatywnych. Ta ostatnia grupa wypowiadających się była (jest) z pod znaku tych, którym jak widać belzebub jest bliższy niż sam Bóg. Odpowiedziałem jednemu tymi oto słowami: "Najwyraźniej nie zrozumiałeś przesłania, jakie niosą słowa zawarte w utworze." Czy coś złego napisałem? Facebook też by mnie zaraz zablokował, jak czyni to notorycznie i regularnie, ale tu czegoś takiego (na szczęście) nie było - była za to szybka odpowiedź: "Widzisz - już sam odpowiedziałeś sobie na swoje pytanie." Cóż - pytania nie zadawałem lecz zasugerowałem delikwentowi jego płytkie myślenie. Teraz widzę, że niepotrzebnie się wtrąciłem. Skoro mu (im) odpowiada hulaszcze życie w rytmie "hulaj dusza piekła nie ma z belzebubem pod rękę," jego (ich) sprawa. A mój punkt widzenia? Utwór mówi o dzisiejszych, fałszywych relacjach człowieka z Bogiem, który nawet mówiąc o Bogu, kieruje się w rzeczywistości w stronę szatana...Nawet chwilowe tragedie człowieka są dopuszczane nie przez Boga lecz szatana, a to tylko po to, by człowiek opacznie odczytał ich pochodzenie i szybko pojął, że to jest kolejny dopust Boży i po to, właśnie od Niego odszedł. Tytuł jest dwuznaczny i tak do końca mi się nie podoba w swym przesłaniu i pokazuje w pełni i to do samego końca, że szatan jest jednak najmocniejszy i człowiek powinien z nim trzymać, bo to jest ta właściwa droga. Bóg nie reaguje i nic nie może chyba, że każdy ma iść "pod prąd" tym niby "mądrościom" zawartym w tekście piosenki, wtedy to co innego - nic bardziej mylnego! Bóg chce reagować, ale człowiek korzystając z wszystkich "przyjemności," generalnie robi swoje z tym szatańskim pomiotem. W tym przypadku jest to apel, by wreszcie się OBUDZIŁ! Tekst utworu jest trudny i co wtedy z tymi, którzy go odczytają i przyjmą bezpośrednio? Obawiam się, że w większości tak będzie, nawet jestem tego pewien...Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
P a p k i n
P a p k i n