Ostatnia niedziela Adwentu...
Tak, tak...Kończy nam się Adwent już w najbliższą niedzielę...Jest taki natłok zdarzeń, że trudno nadążyć za wszystkimi, ale...Coraz bardziej udziela nam się świąteczny nastrój. Ostatnie dni przed Bożym Narodzeniem. Ten nastrój niech nas nie opuszcza nawet wtedy, gdy coś pójdzie nie po naszej myśli. Trzeba przygotowanym być na każdą ewentualność...A póki co w blasku świątecznej choinki (swoją prezentuję), w jej blasku, przy śpiewie kolęd świat wydaje nam się jeszcze piękniejszy, niż zwykle. Sam widok Maleńkiej Dzieciny w objęciach Jego Świętej Matki budzi ogromne wzruszenie, kierując nasze myśli ku ciepłu "domowego ogniska." Macierzyństwo, rodzicielstwo - to chwyta za serce. Niezwykły czar i urok świątecznych dni sprawia, że sami czujemy się lepsi, spokojniejsi i serdeczniejsi, a w sercach wielu ludzi cichną niepokoje.
Kołysze nas atmosfera tych najpiękniejszych , najbardziej rodzinnych świat. Czujemy, że nic nam nie zagraża, że pokonamy każdy nurtujący problem. Bo przecież Pan się narodził, przyniósł nam wiarę w miłość i pokój - przyniósł nam wiarę w człowieka. Pomyślmy, jak bardzo ten pokój jest każdemu z nas potrzebny, jak człowiek odżywa w atmosferze pokoju, który jest mu niezbędny do życia jak powietrze. Zróbmy zatem wszystko, aby strzec tego pokoju, pielęgnować, zabiegać o niego. Bo prawdziwego pokoju , owocu sprawiedliwości, miłości i prawdy nie ma tam, i nie może tam być, gdzie panuje wszechwładne zło i zakłamanie...Cieszmy się radosną atmosferą nadchodzących Świat Bożego Narodzenia. Wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy tak licznie mnie odwiedzają życzę spokojnego weekendu i oczekiwania na to wielkie wydarzenie. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz