Szukaj na tym blogu

piątek, 10 lipca 2020

                               Szanowni a zacni...

Nie, nie mam zamiaru przemawiać do Was językiem staropolskim takim, jakiego używałem łacno w Genealogii. Powaga tego weekendu, zwłaszcza niedzieli, to ważny dzień. Nie mam też zamiaru nikogo namawiać do czegokolwiek. Powiem tak - jak słyszę, widzę ten jazgot, ten taniec rozwydrzonych kolorowych pajacy i histerycznych zachowań, parad tęczowych, brutalności, przemocy, zadaję sobie pytanie: "gdzie doszliśmy w tej nienawiści?"
"Hulaj dusza piekła nie ma" i nie chodzi wyłącznie o treść utworu, który dziś prezentuję, on jest znacznie szerszy, to przypomina mi Sodomę...Zły duch rozpanoszył się w społeczeństwach świata. Czy nie powinniśmy się zreflektować i pomyśleć, aby nie było za późno? A tekst uważam za wspaniały i na czasie, życiowy, jeden z najlepszych, jakie do tej pory słyszałem. W jednej piosence ujęto decyzje, wybory, pokusy, jakie niesie ze sobą życie i skutki niewłaściwych decyzji...Sami ich dokonujemy - tych wyborów i innych wyborów pomiędzy dobrem i złem i za to wszystko teraz i kiedyś zapłacimy wysoką cenę, jeśli pójdziemy na łatwiznę...Dokładnie - tak Lucyfer da Ci wszystko, jeśli tylko mu się oddasz. Ale za to wcześniej czy później odbierze zapłatę - wtedy będzie już za późno, możesz być pewien...To całe awanturnictwo jakie zaistniało w naszym kraju, panoszenie się zła. Nigdy dotąd nie było w moim kraju takiego szubrawstwa, tylu nienawiści. A potem co niektórzy dziwią mi się, że uciekam, że włóczę się po pustych kniejach, że uciekam w samotność - to jest odpowiedzią, że nic tu po mnie. Tak! Wolę obcować z naturą, przyrodą, jakkolwiek ktoś to rozumie i niech tak pozostanie...Wszystkim życzę udanego weekendu. Pozdrawiam.
                                                        P  a  p  k  i  n 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz