Hallo, hallo...
Aż strach pomyśleć co będzie, kiedy wykręcę numer do Bartka. Zastanawia mnie Jego milczenie i choć nie sądzę, aby "zagubił" numer mojego telefonu, to jednak jest coś w tym milczeniu dziwne, tajemnicze i niepodobne do Niego. A rzecz dotyczy nowej lokalizacji Bartka czyli pobyt w DPS. Z jednej strony to o tyle dobrze, że ma tam stałą, całodobową opiekę, choć kierowanie się decyzją pójścia do takiego ośrodka podyktowana była zgoła innymi względami (temat szerszy do omówienia). Ten "strach" wybrania numeru Bartka jest tym bardziej uzasadniony, że On sam gdyby chciał, już dawno skontaktował by się ze mną, no chyba, że i Jego odczucia są nietypowe w tej nowej rzeczywistości lub jakieś inne...(?) Drugą sprawą jest też (być może) rozkład zajęć, gdzie są inne zasady dyktowania prywatności. Wiadomo, że DPS to nie dom rodzinny, gdzie jest swoboda i...prywatna prywatność. Tu zawsze wiedziałem, kiedy i co w danej chwili Bartek robi. Niestety - taki ośrodek ma swoje wymogi, a ile w nim prywatności - nie wiem...Zadzwonię - upewnię się, bo też myślę, że nawet pewna izolacja w czasie pandemii istnieje, ale chyba rozmowa telefoniczna w niczym nie przeszkadza...(?) Z drżącą ręką wykręcam numer - czy jednak odezwie się ten, który jest Jego właścicielem?
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz