Szukaj na tym blogu

piątek, 16 października 2020



Zwlokłem się dzisiaj z wyrka, jak zwykle do dnia, bo o tej porze (piąta rano) czuję się wyspany. Czynności poranka zawsze te same (tym razem z dodatkiem "prochów," bo łeb mi huczy i nie wiem dlaczego) - może w związku z pogodą? A za chwilę będzie kawa - zawsze aromatyczna, pita dialektycznym sposobem. To stały rytuał...Czuję się z tym bólem głowy, jakbym miał kaca. Świat kręci się wokół mojej głowy, ale mimo wszystko jakoś błogo na duszy. Zastanawiam się co teraz robią Ci, którzy mnie tu odwiedzają, czy też boli Was głowa, w ten ponury i słotny dzień? Co ciekawego, czy też tacy marudni jesteście jak ja? Bo póki co, jakoś palce kiepsko po klawiaturze biegają. A pytam nie bez powodu, gdyż dwa tygodnie mija, jak mój kolega i przyjaciel z sąsiedztwa znalazł swoje miejsce w DPS-ie i jakby słuch po nim zaginął. Czy używanie telefonu w takim ośrodku jest zakazane w związku z pandemią? A może "zgubił" mój numer...? A wczoraj udałem się z rana do sklepu, bo zachciało mi się bułki na późne śniadanie. Zapytano mnie, czy jestem seniorem, bo pod maseczką trudno rozpoznać...Ciekawe, że pani ekspedientka nie chciała nawet spojrzeć na mój dowód, który z żartu jej przedstawiłem...Nie obsłużono mnie...W innym sklepie tuż obok kupiłem dwie bułeczki, masło i całą resztę - fajnie - gratulacje dla pani z za

lady. Życzę wszystkim pogody ducha i udanego weekendu, gdyż dziś już piątek i weekendu początek...Życzę też dużo słoneczka - już jesiennego i oczywiście żadnego choróbstwa. A tych, którzy zechcą dłużej ze mną pobyć, zapraszam na filiżankę pachnącej kawy - właśnie takiej, jak na tą chwilę wygląda.


Mam nadzieję, że po kawie ból głowy minie, a dzień oraz cały weekend będą udane. Pozdrawiam.


                                              P   a   p   k   i   n


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz