"Rozbieranie" się do snu...
Powołując się na swój pamiętnik (?) bo on najlepiej oddaje widok mojej twarzy , w którym zapisałem wiele głupoptek, także zwrotek pod tym tytułem. Papkin z całą pewnością nie jest łagodnym , przyjaznym dla tych, którzy chcieli by zrobić go w bambuko...."starym" chłopcem. Jego wiersze , to nie potok słodkiej śmietany z zaciśniętymi ustami ubitej, aby być "poetą." Nie jest również agresywnym buntownikiem, neurotykiem, psychotykiem - słowem nie rozchorował się jeszcze ten ileś tam letni"poeta." Niewiele mówiąc o sobie, wytyka owym wszystkim, że "dogorywają" w jakiejś dziurze (pokoju) przed telewizorem , a kanał TVN-u zżera im mózgi, albo inaczej - że wystarcza im ostro liryczne pieprzenie w kroku, a całą resztę łykają jak tabletki...."Poeta" przyglądając sie światu z perspektywy tego obrazu, najpierw dostrzega "ciemne chmury" nad miastem, a potem idee swoich pupilów i błysk nienawiści w oczach tychże, jakby na półce obok baśni Grimmów....Takich splunięć na ponowoczesność w pamiętniku Papkina jest więcej. Może nic z tego nie wynika, ale czy musi...? "Stary dziad"zatrzymał się na chwilę , by rozebrać ten zgniły świat na części. D l a c z e g o...? Może poczuł się przez chwilę spóźniony wobec epoki Internetu, kampanii reklamowych - tej całej "nowoczesności"? "Spóźnienie" - tak jest wpisane w jego obrazie. Już lepiej było by mi widzieć, nie słyszeć, albo tą całość w sobie zgarnąć i całość sobie zagarnąć...Bo jeśli kusi nas rozbieranie świata na drobne, to uwierzę poecie, że to strata czasu. Oczywiście - mając na uwadze "ciepło," które w ogóle nie zwróciło uwagi na to co na zewnątrz pewnie kompletnie nie nieświadome swojej odwrotności w świecie za oknem (bo przy takim "cieple," jedynym światem jest tylko to, co widać w...telewizorze). Od dziecka mam pewne przyzwyczajenie: zanim zacznę czytać tom wierszy czy prozy, najpierw
odczytuję pierwszy wers tomu i ostatni. W moich zapiskach brzmi to tak: "Siedzę z dogorywającymi przed telewizorem obok życia, które wbrew ich woli nie są ich życiem...." Prócz może kilku wierszy, lekko za długich - pamiętnik jest tworem inteligentnego, ileś tam letniego faceta z charakterem. Trudno odmówić mi wrażliwości i świeżości, a i czasem naiwnej świeżości . Bo kimże jest taki "poeta" w tym środowisku, jak nie naiwniakiem? Nic nie szkodzi - naiwność zawsze kojarzyła mi się ze szczerością i proszę tego nie zmieniać, gdyż szczerość nie cieszy się dobrym gustem wielu ludzi....Zresztą naiwność Papkina to nie tanie rymy, niedosalane łzy i ogólne wierszowane rozpaćkanie "nieszczęśliwego" starca. To nie "rozbieranie do snu" przy kominku, który ostygł i jest niedostępny, ale przyznanie się, że "wierszolenie w kroku" nie jest szczytem ambicji dla "starego poety" - człowieka....Aby nie być gołosłownym, wiele lat temu zapisałem coś, co nigdy w poprawny sposób nie zostało mi wyjaśnione - chodzi o przyczynę tego desperackiego czynu. Dobrze, że do niego nie doszło, bo dziś nie pisałbym juz żadnego słowa....
"Leżę na łóżku, obok mnie niemowlę -
dziecko w powijakach,
do mnie podobne,
tak naiwne i...dobre.
Przez akuszerkę uratowane,
pępowiną oplatane,
całe zasiniałe....
Dobrej nocy....
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz