Wolna sobota z Papkinem...
W ostatnim czasie wszystko mi przypomina nieobliczalny brak uporządkowanego nieładu. Czasami nie mogę wymyślić kolejnego dnia w swoim życiowym spisie wydarzeń, a rzeczy swoją obierają ścieżkę. Tak też jest teraz, nawet myśli odmówiły mi posłuszeństwa...A jednak nawet cieszy mnie taki stan rzeczy - czuję się "szczęśliwy" w tym wariackim szkicu własnego portretu, ponieważ czego nie dotknę, czego nie zobaczę, czego nie wymyślę - jest moje, jest własne, jest takie przejrzyste, wychodzi prosto z mojej głębi...Ktoś doszuka się samolubstwa (?) a przecież można różnie interpretować moje zachowania. Jak wiadomo - jestem nieprzewidywalny, nieobliczalny, niewyobrażalny? Jestem po prostu sobą. Chwilowa niedyspozycja wcale nie oznacza siedzenia na laurach - przeciwnie, to czas przemyślenia i tworzenie nowego materiału. Bo tak to u mnie jest - to normalne zjawisko, którego wielu nie rozumie. Ale brak zrozumienia jest w tym układzie jak najbardziej na miejscu....No dobrze - lato za nami, o czym dobitnie przypomina nam pogoda za oknem. W takich okolicznościach chętnie sięgamy pamięcią do wspomnień z minionych miesięcy, a nawet lat. Dziś poprzestanę na tym co powyżej, na resztę przyjdzie czas.
Udanego wypoczynku w gronie rodziny i przyjaciół, obfitego grzybobrania wszystkim życzę.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Dzień dobry w niedzielny poranek 😃😃😃 Parę dni temu byłam z córką w lesie i nazbierałyśmy sporo grzybów. Powietrze przyjemne i udany spacer. Pozdrawiam i życzę przyjemnego tygodnia 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńBasiu, mam nadzieję, że nie było w koszyczku tego pięknego muchomora? Pozdrawiam, życzę udanego tygodnia.
OdpowiedzUsuń