Polskie absurdy...
Była (jest) sobie droga, do tej pory polna, tumany kurzu i...błoto. Gmina postanowiła ulżyć mieszkańcom ich los i zainstalować oświetlenie oraz położyć asfalt. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie pewien szczegół...Można powiedzieć, że dziwnymi zjawiskami spotykamy się każdego dnia. Widziałem podobne więc nie dziwią mnie obrazki napotykane na swojej drodze przemieszczania się. Jakiś brak wyobraźni, niechlujstwo lub nie wiem już co. Żeby postawić słup na środku drogi, trzeba mieć w głowie nie wiem co, bo mózgu jakoś nie widać. Jak dowiedziałem się od mieszkańców, dwa słupki wcześniej były wkopane w podobny sposób, ten pozostał i zastanawiam się, czy znowu nie trzeba będzie go przestawić we właściwe miejsce....
Nie uważam się za kogoś nadzwyczajnego czy też znawcę tematu, ale myślę, że jest to brak wyobraźni i głupota - przecież takie prace winny wykonywane być zgodnie z jakimś planem i własnie wyobraźnią. Ale cóż - jestem facetem "starej daty," jak to popularnie mawiają "mądrzy." Ja jak widać nie nadaję się do dzisiejszych czasów. Ten widoczek, to efekt moich rowerowych podróży. Dobrze, że wybieram się na kilka dni w Bieszczady - tylko na tydzień i nie będę musiał oglądać podobnych absurdów. Potem czeka mnie dłuższy wyjazd.
Łączę same serdeczności życząc pogody ducha.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz