Takie sobie myślątka- 23 listopada...
Codziennie życie przynosi nam większe i mniejsze zmartwienia. Radzimy sobie z nimi - jedni lepiej, inni gorzej. Każdy ma jakiś własny sposób na odpoczynek i wyciszenie złych emocji. Ze mną jest podobnie, choć w takich chwilach wybieram spacer w miejscach, gdzie można spotkać ciszę, czyli obcuję z przyrodą. Cisza z mieszanką śpiewu ptaków (to pora letnia)...albo wyjeżdżam w swoje ulubione miejsca w Bieszczadach. Nadzieja i marzenia - każdy z nas je posiada i ciągle, każdego wieczoru zasypiamy z nimi i budzimy się z samego rana. Mówią, że nadzieja "matką głupich," ale też, że ona umiera ostatnia. Czasami, kiedy ktoś mocno wierzy, potrafi ułożyć w swoim umyśle idealny dla siebie świat, w którym zresztą żyje. Chyba większość naszego społeczeństwa ma taki swój wyimaginowany raj, do którego ucieka przed problemami, miłością, czy zdradą. Ten świat z każdym dniem staje się coraz bardziej realny, prawdziwy, aż w końcu zaciera się ta granica, a wtedy może być już za późno...Żyjąc marzeniami lub snami, można znaleźć to szczęście, które nam się nie przytrafia codziennie, ale czy to jest sposób na życie? Czasem trzeba sobie uświadomić, że jednak nasze życie jest tak skonstruowane, że nie wszystkie marzenia się spełniają. Nasze codzienne i banalne istnienie ciągnie się i ciągnie bez przygód i niespodzianek, że wstając rano nic nas nie zaskoczy, nie spotka nic miłego, bo przecież nasze życie jest prawdziwe. Nie gramy w romansie, dramacie, czy komedii, chociaż wielu ludzi pewnie uważa, że ich życie, to jest wielka komedia. Jednak jest inaczej - tutaj reżyserem jest los i przeznaczenie. Pięknie, jeżeli ten los okaże się cudowny, urealni nasze marzenia, nasze cele. Lecz gorzej, gdy los nasz stanie się nieprzewidywalny, a nasze marzenia i cele rozpadną się w gruz. Czy możemy losowi pomóc? Tak i tylko wtedy, gdy mu się poddamy, gdy użyjemy wszelkich sił i umiejętności, aby mu się przeciwstawić. Ale jedno jest najważniejsze - w pojedynkę to ciężka droga, nieraz niemożliwa. Potrzebne jest wsparcie bliskich osób, często przyjaciół (ale tych prawdziwych). Tak naprawdę, za nasze życie to my bierzemy w dużym stopniu odpowiedzialność, gdyż nikt nam nie obiecał, że będzie cudownie i pięknie!
Z tymi przemyśleniami zostawiam wszystkich dziś i na nadchodzące dni.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz