Cyrk w Sejmie...
Mógłbym nic na ten temat nie pisać, nie komentować, bo robię to bardzo rzadko. Ale jest to coś, obok czego przejść spokojnie się nie da. BO to, co stało się wczoraj na salach Sejmu i Senatu, budzi nie tylko niepokój, ale również obrzydzenie. Trudno nie podzielić się refleksją (to mój prywatny odbiór tego, co mogłem oglądać na ekranie telewizora) i niekoniecznie musi ona być zgodna z odczuciami innych osób...Listopad, to miesiąc, w którym przypada Narodowe Święto Niepodległości - 11 listopada, kiedy obchodziliśmy 105 rocznicę uzyskania niepodległości. Ale nie skupiamy uwagi tylko na czasie przeszłym i tzw. "wspominkach." Myślimy o naszym "dziś," o tym, co tu i teraz ma miejsce. Napawa mnie niepokojem poziom słownictwa polskiego, cwaniactwa lub wprost nienawiści. Niejednokrotnie ubolewamy nad Polską, jaj stanem, zwłaszcza kultury narodowej. Widzimy promocje tego, co jest antykulturą. Błazeństwo i wulgaryzmy zadomowiły się w tym, co nazywa się "wyrazem działalności artystycznej." Nie inaczej było wczoraj w Sejmie i Senacie RP. Zaledwie dwa dni po tym święcie w Sejmie rozpoczął się czas "głębokiej nocy." Nie można mieć żadnych złudzeń. Rechot i wrzaski podczas orędzia Prezydenta RP w trakcie inaugurującego posiedzenia Sejmu. To prosta konsekwencja wyboru na przedstawicieli Narodu zwykłych gówniarzy, prymitywnych chamów i wulgarnej patologii. Nadeszła kadencja "je***" i "wy*********." Nie inaczej było podczas wystąpienia innego gościa, który zawsze wita słowami "Szczęść Boże," a tu jaka "kultura" wylewa się z ust tego oświeconego, pożal się Boże - inteligenta, który publicznie obraża i poniża kobietę. Nie inaczej odebrałem samego (nowego) Marszałka. Nie będę tu wymieniał jego życiorysu, uczynię to zapewne już nie długo, bo wydaje mi się, że to nie koniec jeszcze tego cyrku...Jest potrzeba, abyśmy z całego serca i z całych sił dbali o utrzymanie należytego, czyli wysokiego poziomu polskiej kultury, w tym również osobistej.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz