Tarnica - Przełęcz Bukowska...
Trafiłem w "okno cyklonu" - wczorajsza pogoda była wręcz idealna do podjęcia takiego wyzwania. Ludzi stosunkowo mało, przeważnie trzy, czteroosobowe grupki, to tylko na szlaku na Tarnicę, dalej do przełęczy Bukowskiej pustka, ani żywej duszy....W samych Ustrzykach Górnych też zbytnio nie ruchliwie, jedynie na kempingu wiele namiotów - wszyscy się gdzie porozłazili...?
Wiem od szwagra z Soliny, że tegoroczne lato nie sprzyja turystyce, co widać zresztą nawet tutaj. Może ode chciało? Mnie tym czasem coś pchnęło na ten szlak, choć raczej wędruję po kniejach i bezdrożach. Byłoby to ryzykowne z powodu niepewnej pogody. Ale...Bieszczady, to kraina, gdzie czas zwalnia, a serce bije w rytm natury. To miejsce, gdzie mgły otulają wzgórza jak czuły szept poranka, a cisza ma głos szumiących traw, śpiewu ptaków i dalekiego echa gór. Wędrując przez bezkresne połoniny, czuję jak codzienność znika za plecami, ustępując miejsce wolności. Każde drzewo, każdy kamień, każda kropla rosy ma tu swoją opowieść...
A ja wróciłem wczoraj, gdy już się ściemniało - zmęczony, ale szczęśliwy.
Spokoju i wesołości wszystkim życzę.
Pozdrawiam.
P a p k i n