Miotło - histeria...
Kiedy udaję się w to miejsce, zastanawiam się co zastanę i czy nie będę musiał "bać" się i brać nogi w...zapas? Zawsze istnieje jakaś niewiadoma, choć wiadoma...(?) Ale czasem muszę zmierzyć się z sytuacją, z wyzwaniem jakie mnie czekać może. A później wypatruję chwili, kiedy mogę wyjść, co przynosi ulgę i ucieczkę od stresu...Podobno nikt z nas nie jest w stu procentach zdrowy w sensie psychicznym. Skoro tak to oznaczało by , że mamy jakiś uszczerbek, który powoduje, że nie można określić nas jako normalnych. Być może jest to tylko ogólne stwierdzenie pewnego faktu, bo również pewne czynności, które są jakby normalnym zachowaniem, nie mniej przynoszą w naszym otoczeniu "koszmar" i mają związek z tym stwierdzeniem "niepoczytalności" w sensie uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Oczywiście, jest to raczej powód do śmiechu z głupoty, która temu "ktosiowi" nakazuje lansować taki punkt widzenia, bo o samym odczuciu chyba nie ma mowy. Jest jednak coś, do czego nawet ja sam mógłbym się przyczepić, zgodnie z powiedzeniem: "przyczepił się jak rzep psiego ogona." Rzecz dotyczy "pracoholiczki," która mnie po prostu wkurza. Nazywam ją "miotło-maniaczką" - uczuloną na ciągłe zamiatanie, nawet kilka razy w ciągu dnia (miotła zawsze jest pod ręką). Jest to na tyle niepokojące, że wraz z tą czynnością usłyszeć można wiązki narzekań, stękań, wszelkich innych utykań. Nie wspomnę już o atmosferze psychicznego znęcania się nad osobami, które miały to "szczęście" być w tym czasie w pobliżu (mam na myśli domowników). Na punkcie czystości - również tej wydumanej - ma fioła. Owszem, ktoś powie, że słuszne jest dbanie o czystość, ale bez przesady, bo ile razy dziennie można "tańczyć" z miotłą w dłoni i wiadrem wody? Ta przesada jest już urojeniem, a co gorsze - obrywa się wszystkim, a atmosfera jest nie do zniesienia. Trzeba "fruwać," pilnować, aby żadne ździebełko, ziarnko piasku czy czegoś innego nie znalazło się na podłodze. Prawdą jest, że każda osoba winna mieć na uwadze dbanie o czystość środowiska, w którym przebywa, ale nie dajmy się zwariować...!Spokojnego dnia życzę, jak najmniej stresów. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz