Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 kwietnia 2020

                             O wszystkim i o niczym    

                               

Jakiś czas temu zwracałem uwagę odnosząc się do "nowego" życia w okresie pandemii, czegoś co dotknęło nas jakby znienacka, nieprzewidywanie, zmieniając w nas dosłownie wszystko. Nasze myślenie, zachowania, a nawet charaktery. Zastanawiałem się na ile świat się zmieni, ile się zmieni, a co ważne, czy ludzie się zmienią? Co do tego ostatniego mam pewne obawy...A więc co będzie i jak będzie po przejściu tego łajna, które z całą pewnością wymknęło się komuś z laboratorium testującym broń przeciwko ludzkości...Zapewne świat nie będzie już taki, jakim był do tej pory. I nie chcę używać wzniosłych słów, określeń oraz czego miały by dotyczyć. Mówiąc przyziemnie - już wiem, że sam się zmieniłem. Może to tylko chwilowe, ale apatycznie zacząłem ustosunkowywać się do pewnych czynności, które wcześniej wzbudzały we mnie entuzjazm.Inaczej patrzę na swoje hobby, a mianowicie moje wędrówki po bieszczadzkich "szlakach" - swoimi ścieżkami w ciszy i spokoju obcując z naturą. Nie chce mi się, odechciało się - zapewne tylko na jakiś czas. Myślę jednak, że ten czas jest dla mnie teraz ważniejszy niż niż cokolwiek. Czas umyka, czy tego chcemy
czy nie i nie da się go powstrzymać...Mam "monitoring" jeśli idzie o moją turystykę. Otwarto bieszczadzkie szlaki, a mnie się nie chce, jakby powietrze ze mnie umkło. Nie jestem nawet przygotowany, a ja cenię sobie mieć wszystko zapięte na ostatni guzik i coś mi się zdaje, że nici będą z planów, które już poszły w "zapomnienie." Utrudnienia z pandemią widoczne są na każdym kroku, w domu i poza nim. Widok kogoś obok z maska na twarzy nikogo już nie dziwi, to staje się normalnością, choć jak słyszę psioczenie, jakie to utrudnione jest życie, to mnie ponosi - bo niby jakie ma być? Skoro nie chcesz się dostosować do zaleceń dla Twojego dobra, to pozostaje Ci tylko wyjazd na bezludne wyspy, bo tu nie ma miejsca dla zrzędów i narzekających na wszystko..!  Być może zaraza odmieni ludzkie umysły i zaczniemy inaczej widzieć świat - może? 
Nie mnie jest oceniać ludzi i ich postępowanie, bo zjawisko niczego nie zrozumienia widać u niektórych, a co gorsze - Oni niczego nie zrozumieli, bo ja na to co nas dotknęło patrzę nieco inaczej, z innego dystansu. Ale wiem jedno - mam przesyt wszelkich informacji dotyczących koronawirusa - tego określenia i mówienia o tym przez cały dzień w radio czy telewizji. Zewsząd słychać jazgot na każdym kroku. Czuję się zaszczuty przesytem "szczujni," jak nazywam wszystkie media. Czuję się bardziej osamotniony niż kiedykolwiek. Nachodzą mnie różne myśli, nawet teraz w trakcie pisania, czy aby nie uciec w te bieszczadzkie knieje, nic nikomu nie mówiąc, zaszyć się na jakiś czas w gąszczu wiosennych krzewów. Bo tylko tam znajdę wytchnienie i uwolnię się od tego zainfekowanego świata. Muszę to rozpatrzyć w moim umyśle, bo nawet on obecnie nie jest do tego przygotowany.
              Życzę udanego majowego weekendu. Pozdrawiam.
                                                        P   a   p   k   i   n          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz