Szukaj na tym blogu

piątek, 14 sierpnia 2020

                         Pozostaje (nie) smak....

Na początku tegorocznego sezonu planowałem dwie piesze wędrówki: - szlakiem na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad oraz wejście na Kińczyk Bukowski. Pierwszą wyprawę zrealizowałem, do tej drugiej przygotowywałem się długo, a to ze względu na oczekiwanie na zezwolenie BPN-u na poruszanie się po terenie przygranicznym tegoż parku. Niestety - jak mogłem przewidzieć, zgody nie otrzymałem w przeciwieństwie do Oddziału Bieszczadzkiej Straży Granicznej, która stosowne zezwolenie wystawiła mi niemal od ręki. Mógłbym się przesmyknąć bez tego zezwolenia, ale teren jest otwarty i zawsze ktoś by mnie zauważył, trudno też przewidzieć, czy na ścieżce, która służy wyłącznie straży granicznej, nie spotkał bym dygnitarza Parku Narodowego (?) To pogrzebało wszystkie moje wysiłki. Ale co się odwlecze, to nie uciecze...Teraz wykombinuje coś innego. Mamy weekend i świetną pogodę. Cieszmy się, bo to już połowa sierpnia, a jak wiadomo, zbliżamy się ku jesieni. Powodzenia i dobrego wypoczynku życzę. Pozdrawiam.
                                              P   a   p   k   i   n 

1 komentarz:

  1. Kurcze, to miałeś wyjątkowego pecha!! To skandal żeby jedna instytucja dała Ci niemal od razu zezwolenie a druga robiła problemy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń