Ostatnie dni wakacji...
Zauważam, że mnie nie widać - tak wykazuje statystyka i to mnie niepokoi, choć z góry byłem na to przygotowany. Można zauważyć, że częstotliwość nowych postów jest wiele mniejsza niż wcześniej. Ja także nie czuję się "komfortowo" z ewentualną decyzją "zaniechania" i bycia na blogerze. Sam jestem ciekawy, co będzie już za kilka dni, kiedy nadal nie będę mógł uruchomić nowego, podobno zmodyfikowanego blogera. Na dziś dzień pozostaję w "zawieszeniu i niepewności...Co do wakacji, to nawet cieszy mnie, że niebawem rozpocznie się nauka w szkołach. Może co niektórym młokosom odechce się łażenia w kolorowych pochodach, bo nic nie robienie daje swój upust, wzmaga arogancję i pewność siebie, bo odpowiedzialne czynniki, zbytnio bawią się z tą całą gangreną, która nas toczy. Dzicz i rozwydrzenie ma swoje granice i oby nie trzeba było sięgać do bardziej drastycznych sposobów eliminacji tych zjawisk...Miłego tygodnia życzę, pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz