Minęło i więcej nie wróci - rozważania...
"...Położyłem się w trawie wysokiej, nie koszonej od długiego czasu - wątpię, czy w ogóle ktoś tu z kosą dociera...na szczycie niewielkiego wzniesienia stanowiącego wierzchołek Fortu, tuż nad Drogą Rokardową i patrząc w kierunku Rajska, wytężałem wzrok na otaczającą mnie rzeczywistość, mając w swych rozważaniach miniony świat...Kraków i tradycje rodzinne szeroko opisywane w rodzinnych kronikach. Mając ze sobą tylko plecak z zawartością butelki wody i brudnopisu - próbowałem cofnąć się wstecz do minionej epoki (tu rozważam rok 1758), ale także tych współczesnych, tak niedawnych, świeżych...Przymknąłem oczy, odpoczywając myślałem co przyjdzie mi do głowy i jak to pogodzić - wszystkie opisy z kronik i teraźniejszość. Czułem się swobodnie , a błogi spokój odradzał mnie i przywracał naturze. Czas podróży (w końcu to tylko nieco ponad dwie godziny drogi) spędzony w pociągu, nie miał żadnego znaczenia - słyszałem jedynie swój wewnętrzny głos zachęcający mnie do spokojnego myślenia i czując uczucie wyluzowania I skłania do refleksji...Tętniące wokół mnie życie miasta nie miało żadnego wpływu na moje myślenie. Mimo wszystko panował tu "spokój" i tylko od czasu do czasu dochodził mnie odgłos przejeżdżającego w oddali samochodu... Jakże tu wszystko się zmieniło od ostatniego mojego pobytu - jakże zmieniło się na przestrzeni lat, które upłynęły od czasów świetności tego miejsca (?) i można było by tak powtarzać aż do znudzenia...Bo człowieka ciągnie do tych powtórek...
(Kraków, lato 1998)
Pozdrawiam życząc udanego tygodnia.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz