Kiedy pada i pada...
Zrobiłem sobie małą przerwę, bo o czym mówić (pisać), kiedy za oknem siąpi, a nawet leją się strugi wody, jest ponuro i (nie) ciekawie...? Ale moja intuicja mnie nie zawiodła. Ostatnio miałem okazję pisać o pogodzie, ale tej negatywnej, czyli deszczowej - pod tym względem nic się nie zmieniło, choć jak wiem, w innych częściach kraju jest słońko i bezchmurne niebo - nic, jak tylko pozazdrościć. Nie trzeba też być znawcą w temacie zachodzących zmian w przyrodzie. Niestety - jesień mamy "piękną," choć podobno jeszcze lato. Myślę, że jeszcze będziemy mieli okazję do cieszenia się, choćby "Babim latem." W tej drugiej połowie tygodnia mimo wszystko życzę pogody ducha i uśmiechu. Przeżyliśmy już tylu załamań pogodowych, że powinno być nam obojętne, co będzie i jak będzie. Oby nam się dobrze działo...Miłego.
Pozdrawiam
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz