Szanowni a zacni...
Czekaliśmy i wreszcie mamy. Kilka minut temu nastąpiła kalendarzowa jesień...I pięknie, byle by nie była to jesień słotna, dżdżysta z siąpiącym deszczem, mgłą - zgniłą aurą. Tej wprost nie cierpię...
Ale na takie zjawiska wpływu nie mamy, choć noce będą już dłuższe niż dni...Rower póki co odstawiłem, bo muszę szykować się do dłuższego wyjazdu, choć to tylko kilka dni. A w między czasie przygotowania do drugiej już życiowej podróży, obecnie troszkę "skomplikowanej" ze względu na jej charakter, można powiedzieć - osobisty...(?)
Wszystkim życzę udanego wypoczynku, już jesiennego. Wracam w połowie tygodnia. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz