Koniec lata...(?)
Wróciłem wczoraj dość późno i trudno było z marszu zaanonsować się na blogu, ale dziś kilka refleksji...Lada chwila Bieszczady rozbłysną się kolorami. Mamy już meteorologiczną jesień - to najpiękniejszy czas w tym miejscu i zapewne Ci, którzy je odwiedzają, potwierdzą moją opinię, choć swoje miejsce można znaleźć o każdej porze roku. Osobiście pór roku nie wybieram, jadę, jak mi to odpowiada, bywam tu nie bacząc nawet na pogodę, a miałem w tym roku sposobność "pływania w błocie." I było fajnie!
A teraz spokój wybrałem będąc w miejscu, o którym wielokrotnie wspominałem. Można tu zregenerować się odetchnąć głęboko wdychając czyste powietrze nasączone zapachem sosny...Skoro mówimy o jesieni, to "jeśli w Bieszczady, to tylko jesienią..."
Teraz czeka mnie kilka dni załatwiania spraw bieżących i przygotowania się do dalekiej podróży, którą wcześniej miałem zaplanowaną. A w Bieszczady wrócę, jeśli nie teraz, to w zimie na narty.
Tym razem planuję pobyt w Centrum Wypoczynku w Bystrem koło Baligrodu. To dawny Ośrodek Wypoczynkowy "Zelmer." Ale to będzie za parę miesięcy.
Dziś ostatni dzień przydłużonych wakacji. Wszystkiego dobrego wszystkim życzę. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz