Wolna sobota z...Papkinem.
"Ciężko" zastanawiałem się, gdzie udać się w tę dzisiejszą sobotę, jako że jest to sobota z Papkinem, która polega na tym, że Papkin jest cały czas z łącznością ze swoimi przyjaciółmi...Nawet w chwili pisania tych słów, tak na dobre nie wiem, gdzie się za chwilę udam. Najlepiej było by na wprost przed siebie, gdzie oczy poniosą...Ale najważniejsze, że będę poza domem - w plenerze, ciekawe tylko w jakim...
Życzę zdrowia i pogody. Niech słoneczko będzie z nami jak najdłużej.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Masz zupełną rację, ja też uważam że trzeba czerpać jak najwięcej z tego Słońca, które nam jeszcze grzeje. Niestety mój sąsiad z pokoju uważa inaczej. On najchętniej by się nie mył, bo "capi" od niego jak od starego capa albo knura.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi: sąsiada się nie wybiera, sąsiad wybrał się sam." Tak jest w Twoim przypadku. Szkoda, bo takie towarzystwo mnie również by nie odpowiadało. Co do samego mycia, to myślę, że personel powinien zareagować. Pozdrawiam Bartku.
UsuńWitam 😃 Tak jak ja lubisz jazdę rowerem. W czasie jazdy czuję pewnego rodzaju wolność 🚴♀️
OdpowiedzUsuńZadedykuję Ci krótki wierszyk : "Jadę sobie na rowerze,
nikt mi tego nie zabierze.
Jadę tu, jadę tam,
Kilometry w nogach mam. "
Pozdrawiam i życzę przyjemnych wojaży.
Piękny wierszyk. Masz rację Basiu, ja odczuwam to samo. To własnie na rowerze, gdzieś daleko poza domem czuję się wolnym, niezależnym. Życzę Ci Basiu wrażeń i przygód podobnych, jakie ostatnio przeżyłem, o czym wspomniałem w poprzedniej notce. Pozdrawiam.
Usuń