Czasem dobrze oddalić się od "brzegu," i wsłuchać się we własne myśli...
Wczorajszej niedzieli zapuściłem się w miejsce, które odwiedziłem w ubiegłym sezonie, w miejsce, zdawać by się mogło - "odludne," bo ludzi tu niewielu tu przychodzi, co najwyżej rowerzyści poruszając się groblą rozdzielającą dwa bagniska (może jedno przedzielone właśnie ta groblą), które każdego roku coraz bardziej zarasta szuwarami. To co można zauważyć, to "praca" bobrów, które jak widać rozmnożyły się w tym środowisku na dobre i sieją "spustoszenie," a okoliczne drzewa cierpią na tym najbardziej. Jedno takie właśnie padło w ostatnim czasie i jest ich więcej. Sama grobla staje się nawet niebezpieczna,
gdyż zauważyć można, że po większych deszczach poziom samego bagniska rośnie, pogrążając samą groblę. Można się obawiać, że z czasem może zamienić się w zapadlisko i ugrzęźnie w tym bagnisku...A widziałem już śmiałków przejeżdżających, co gorsza samochodami, tylko nie wiem dokąd, gdyż dróżka ma charakter szlaku rowerowego i tak naprawdę prowadzi poprzez okoliczne pola i nieużytki. Nie życzę nikomu kąpieli w takim miejscu, bo może się ona zakończyć tragicznie. Ale ludzie - cóż, są tylko ludźmi, a głupota podobno nie zna granic. Nie mniej jest to miejsce na tyle ciekawe, gdzie można w ciszy obcować z naturą i pozbierać w jedną całość wszystkie swoje rozbiegane myśli. Przyjemności w nadchodzącym tygodniu wszystkim życzę. Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz