Polska poczta oszukuje...
Od chwili pojawienia się usługi "priorytet," występują dziwne praktyki polegające na opóźnieniach w doręczaniu korespondencji. Ostatnio miewam z tym kłopot. Przesyłka wysłana 16 kwietnia, dotarła do mnie dopiero po interwencji na poczcie, gdzie przeleżała 13 dni, w dodatku była to przesyłka polecona i...priorytetowa. To jakiś absurd, aby coś takiego mogło w ogóle zaistnieć. Rozważałem różne sytuacje, nawet z zaginięciem awiza, które rzekomo miało być pozostawione w skrytce pocztowej. Zastanawiam się, kto i dlaczego mógł takie awizo wyjąć z mojej skrzynki pocztowej i w jaki sposób? Totalna bzdura, po prostu doręczycielowi nie chciało się wejść na trzecie piętro, by dostarczyć przesyłkę do rąk własnych tym bardziej, że była to przesyłka oczekiwana i każdego dnia sprawdzałem, czy cokolwiek tam się znajduje - było wszystko, tylko nie to na co oczekiwałem. Po wykonaniu telefonu do nadawcy, ten rozpoczął poszukiwania i okazało się, że znajduje się ona na poczcie. Odebrałem ją tuż przed odesłaniem jej do nadawcy. To arogancja pocztowego monopolizmu. Pobierane są opłaty od przesyłki poleconej oraz za jakiś tam priorytet gwarantujący dostarczenie przesyłki w ciągu najpóźniej 48 godzin od nadania (krajowa). Nadmieniam, że list wysłany do Stanów Zjednoczonych idzie 7 dni. W transie krajowym, to zwykłe złodziejstwo, kłamstwo i...bezczelność....! I tak przy okazji "wyżyłem" się na urzędzie i jej pracownikach, którzy protestują z powodu zwolnień grupowych. Co o tym myśleć? Nie wiem!
Wszystkim życzę spokoju z powodu podobnych mankamentów. Pogody, którą nam serwuje natura i wypoczynku życzę.
Pozdrawiam.
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz