Psychiczny dołek...
Zgasł mój entuzjazm, zapał, opanowało mnie przygnębienie. Gdzieś prysł czar i magia Świąt. Od nie chciało mi się wszystkiego, bo ktoś chce nam te Święta zakłócić. Warcholstwo wyszło na ulice i próbuje destabilizować spokój w kraju. Na moje samopoczucie wpływają właśnie te wydarzenia, a obojętnym na wywrotową politykę być nie można. Przykre to i smutne. Do Wigilii jeszcze sześć dni - może to nawet dobrze, bo wcale nie mam ochoty ubierać choinki, nie cieszy mnie nic, nawet całkowicie spowolniłem wszystkie prace przed Świętami. Stałem się wrakiem, który nikomu nie jest już potrzebny.Spokojnego tygodnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz