Święta, święta i...co dalej...?
Czy byśmy chcieli, czy nie - coraz bardziej zbliżamy się do Świąt Bożego Narodzenia. Gdyby popatrzeć na to z innej strony, tej rzeczywistej, to w zasadzie mamy już namacalny na to dowód. Ulice już przystrojone świecidełkami, witryny sklepów już są pełne bożonarodzeniowych ozdób i innej maści gadżetów. W małych sklepach jeszcze tak tego nie widać, ale już w marketach... (?)Za trzy tygodnie będziemy mogli powiedzieć: " No i nadeszły święta... Ostatni kurz gospodarz w locie łapie, choinka błyszczy w kącie, karp świeżo upieczony czeka na swoją kolej losu... Milszego widoku jak Wigilia nigdzie nie znajdziecie....
W tę noc, co raz w roku przypada,
nawet mąż podobno ludzkim głosem gada,
bo wieczór to szczególny bez wątpienia,
największy wróg doczeka dzisiaj przebaczenia.
W blasku świec przy wigilijnym stole,
w niepamięć pójdą wszystkie żale i niedole
tak, jakby nie było ich wcale.
Przez wzgląd na uroczystą kolację
i dzieci rodzicom dziś przyznają rację,
a mnie w ten dzień smutek ogarnia ogromny,
po po świętach wszystko wróci do starej normy...
Tak, tak... To już tak niedługo i choinka nam zabłyśnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz