Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Dynastia Papkina...(12)

Wiele osób na emeryturze często zastanawia się, co począć z dużą ilością wolnego czasu, którym nagle zaczęli dysponować. Po pierwszych miesiącach, kiedy to cieszyliśmy się, że będziemy mogli spać do południa i do woli leniuchować - przychodzi moment, w którym znużeni bezczynnością pytamy samych siebie: "co zrobić z tym wolnym czasem.?" Do tej pory życie wypełniała nam praca zawodowa, wychowanie dzieci i obowiązki związane z prowadzeniem domu. Teraz sytuacja się zmieniła. Dzieci dawno się już usamodzielniły, rozpoczęły dorosłe życie, założyły własne rodziny. Zabiegane między pracą, a własnym domem rzadko znajdują jeszcze siłę i czas na odwiedziny rodziców. My natomiast -
w przeciwieństwie do naszych dzieci, mamy dużo czasu, że często nie wiemy, jak go wykorzystać. Tak potocznie można powiedzieć na ten temat i będzie w tym wiele racji...Ze wszystkich przykładów przedstawianych przy każdej okazji, istnieje różnych sposobów na twórcze wykorzystanie wolnego czasu na emeryturze. Bo emerytura to czas, w którym na nowo ożywają nasze zaniedbane talenty, pasje, a rozwijając je sobie poczujemy się znowu młodzi i..szczęśliwi. Tak, to prawda, teraz dopiero życie zaczyna się od nowa... Papkin wspomniał o czasie (bez użycia porównań) spędzanym na emeryturze, o czasie ponad czasowym, gdzie dyspozycje nim nie są podyktowane wyliczankami. To czas dla siebie i pasji, na które przez lata pracy zawodowej było mniej lub wcale, albo tak ograniczone, że wszystkie inne stawało się niemożliwe lub mocno utrudnione. Ta pasja dopiero teraz ukazuje swoje oblicze, choć trwa nieprzerwanie przez lata. A zatem Papkin robi to co lubi, co przynosi mu zadowolenie, a więc "obłędne" wędrówki w samotności po bezdrożach, w miejscach, gdzie stopa ludzka bywa rzadko, albo wcale... Daje mu to satysfakcję i zadowolenie. Przy okazji pozwala mu to na kiczowatą twórczość, która jest sposobem na przedstawianie swojego życia w sposób prosty, banalny, czasem śmieszny, albo nawet złośliwy, bo i takie sceny są uwieńczane. Tak więc Papkin robi to co lubi, co przynosi mu zadowolenie, radość, satysfakcję... (feee...powtarzam się...!)
Papkin nie ubolewa nad samym sobą, dolegliwościach, których On
sam pozbawiony nie jest. Uważa, że jeśli rano po obudzeniu coś go boli - oznacza to, że żyje, a ból jest nieodzownym elementem naszego życia. Po co więc użalać się i robić z tego aferę..? Bo jak pisał nie tak dawno - życie składa się z rzadkich, oddzielnych momentów najwyższego znaczenia i nieskończonej liczby przerw pomiędzy tymi momentami (?) Prawdą jest więc, że życie tak na dobre zaczyna się dopiero w wieku poprodukcyjnym. Można zająć się wędrówkami, albo wnukami. To jest ta radość, która Papkinowi się udziela.. I to jest sekwencja codziennego dnia Papkina.... I jak widać, istnieje wiele sposobów na twórcze wykorzystanie wolnego czasu. Emerytura powinna być czasem , w którym na nowo ozywają zaniedbane talenty i pasje, a my rozwijając siebie poczujemy się znowu młodzi i szczęśliwi. Tak więc prawdą jest, że prawdziwe życie jest właśnie teraz...
Pozdrawiam serdecznie....
                                                                      P  a  p  k  i  n
  

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz