Telewizyjna papka...
Ile razy włączam telewizor, dziwnym zbiegiem okoliczności trafiam na audycje kulinarne... Namnożyło się tych speców od gotowania, robienia ciast co niemiara. Makłowicz tak już obrósł w piórka, ze czuje się panem na planie, a wtórują mu inni, nawet ze śmiesznym akcentem polszczyzny - facet udający Polaka.... Każdy kombinuje po swojemu, co w konsekwencji wychodzi na jedno, a sam wynik przedsięwzięć jest zbieżny. Zastanawiam się, po co tak naprawdę telewizja nadaje takie programy i na ile są one wiarygodne? Ja sam z ciekawości próbowałem kiedyś zrobić coś z tego telewizyjnego "przepisu" i wyszedł guzik...Oczywiście, jak to zwykle bywa - Papkin ma pecha i cała zawartość tej "pyszności" znalazła się na podłodze... Myślę, że jest to jedna wielka bzdura, ani to pouczające, ani interesujące, a już sama pani Gesler, to kompletna porażka. Zastanawiam się na ile wiarygodni są Ci spece od reklamy kulinarnej zatruwający ludziom czas, bo zapewne jakiś odsetek widzów entuzjastycznie ogląda wspomniane programy i nie dlatego, że chce się czegoś nauczyć, czy przyswoić jakieś kulinaria, lecz wyłącznie dla osoby ja prowadzącej. Kobietom podoba się gęba tego "spuchniętego" od przejedzenia Makłowicza (był też podobny inny, ale najwyraźniej dieta mu nie odpowiadała i...) zgrywającego raczej cwaniaka, a dopiero potem pożal się Boże - znawcę....
Tyle na dzień dzisiejszy w tej sprawie. Mam wielką nadzieję, że następnym razem, kiedy włączę telewizor, nie natknę się na coś, co mi nie tylko obrzydzi apetyt, ale przywróci wiarę w dobrze spędzony czas przed niebieskim ekranem, czyli z "radiem z lufcikiem" jak kiedyś nazywano telewizor, gdzieś na początku jego istnienia w Polsce. Że nie będę zmuszony wysłuchiwać cwaniaka, któremu tłuszcz wylewa się z gęby i który nic więcej nie ma do powiedzenia tylko o jedzeniu. A udław się tą swoją przekąską....!
P a p k i n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz